Według oficjalnych danych Federalnego Urzędu Statystycznego sytuacja w branży uległa poprawie. Można nawet odnieść wrażenie, że trudna sytuacja finansowa jest już całkowicie za nią.
W porównaniu z majem branża odnotowała nawet o 61,7% większe obroty. Jednak biznes hotelarski nie jest taki sam jak przed pandemią. Patrząc na przychody, są one nadal o 40,7% niższe niż przed koronawirusem. W pierwszej połowie roku 2021 branża nadal pozostawała w tyle, a obroty w tym okresie były niższe o 38% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Dlaczego w roku 2020 odnotowano wyższe obroty? Odpowiedź jest prosta: w okresie przed wybuchem pandemii hotele były otwarte i to nawet przez trzy miesiące.
Powrót do normalności
Jest to jednak dobry czas dla branży hotelowej. Dzięki poluzowaniu obostrzeń mogą liczyć na znacznie większy dochód. Na podstawie danych z maja i czerwca, można stwierdzić, że sytuacja uległa znacznej poprawie (+114%). Należy jednak zauważyć, że sytuacja nie jest taka sama jak przed pandemią.
Patrząc na sytuację w branży gastronomicznej, obroty wzrosły o 44,7% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, ale to nie znaczy, że są takie same jak przed pandemią, ponieważ jeśli porównamy je z okresem przed koronawirusem, widzimy różnicę sięgającą 35,9%.
Poza tym zauważalny jest brak chętnych osób do pracy w tej branży, co spowodowane jest pandemią i związanej z nią niepewnością. Aż 15% pracowników zdecydowało się na to, aby wybrać inną drogę kariery, jak wynika z wypowiedzi Ingrid Hartges, przewodniczącej związku branżowego Dehoga.
Porównując maj 2019 i 2021, to właśnie w sektorze hotelarskim odnotowano spadek o 162 tys. miejsc pracy. Poszukiwani są m.in. kelnerzy i kucharze.
Źródło: spiegel