Na terenie przemysłowym w okolicy Kolonii codziennie rano stoją mężczyźni, którzy czekają na samochody mające zabrać ich na budowę. Tam pracują na czarno, za kilka euro na godzinę. Sytuacja wygląda tak w wielu niemieckich miastach. Z tym zamierza walczyć niemiecki minister finansów. Olaf Scholz przedstawił ustawę, której celem ma być ograniczenie pracy na czarno i oszustw związanych z obchodzeniem prawa socjalnego. Do sytuacji, w których osoby szukające pracy ustawiały się w konkretnym miejscu w mieście i czekały aż ktoś zatrudni ich bez umowy na kilka dni, ma już nie dochodzić.

Scholz jest odpowiedzialny za urząd celny, który jakiś czas temu przejął Urząd Kontroli Finansowej Pracy na Czarno (FSK). Pracownicy FSK mają zaś za zadanie sprawdzanie warunków pracy na budowach, w restauracjach oraz wielu innych dziedzinach gospodarki. Rząd federalny uchwalił ustawę, która ukróci więc pracę na czarno oraz oszustwa związane z obchodzeniem prawa socjalnego. Jeśli w ciągu kolejnych kilku miesięcy Bundestag przyjmie przyjmie jej projekt, ta wejdzie w życie jeszcze w tym roku. W zmianie Scholz widzi większą uczciwość i mniej nadużyć prawa. Celem jest bowiem sprawiedliwy rynek pracy. By plany się ziścił, urząd celny musi otrzymać więcej kompetencji, jak i pracowników. Urzędnicy mają zaś utrzymywać bliższe kontakty z innymi urzędami, by zapewnić swobodny przepływ informacji. Praca na czarno oraz oszustwa związane z obchodzeniem prawa socjalnego nie mają mieć miejsca w Niemczech.

W przypadku wcześniej opisanej sytuacji w Kolonii urzędnicy mogą zainterweniować dopiero, gdy pracownicy rozpoczną pracę na budowie. Wcześniejsza rozmowa z takimi osobami, w celu ustalenia dlaczego stoją na terenie przemysłowym, nie jest dozwolona, co krytykuje Scholz. W przyszłości już przy podejrzeniu wyzysku pracowników, urzędnicy będą mogli działać. Urząd celny ma też ostrzej kontrolować warunki pracy zagranicznych pracowników. Te są często ustalone w zbiorowym układzie pracy, lecz nie zawsze przestrzegane. By walczyć z oszustwami związanymi z obchodzeniem prawa socjalnego, urząd celny, urząd ds. integracji oraz instytucje ds. ubezpieczeń społecznych mają ściśle ze sobą współpracować. Urząd celny ma otrzymać szersze uprawnienia przy nadzorze telefonów oraz e-maili, jak i w innych działaniach służby dochodzeniowej. Jeśli pracodawca nie będzie wypłacał wynagrodzeń pracownikom, urząd będzie mógł też przeprowadzić samodzielnie postępowanie przygotowawcze.

Urząd celny będzie też walczył z większą siłą z oszustwami związanymi z obchodzeniem prawa socjalnego, które występuje w branży budowniczej. Często nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za pracowników, ponieważ zbyt wiele firm podwykonawczych bierze udział w procesie zatrudnienia. Te wystawiają też sfałszowane rachunki. Celem jest więc zaniechanie oszustw podatkowych i wynagrodzeniowych. Fałszywe rachunki będą postrzegane jako wykroczenie. Większe kontrole będą także dotyczyć obcokrajowców z Unii Europejskiej, którzy pobierają w Niemczech Kindergeld.

Scholz oczekuje, że dzięki zmianom urzędy będą w stanie identyfikować więcej nadużyć, co w przyszłości przyczyni się do ich zmniejszenia. W tym celu 3500 dodatkowych urzędników będzie przeprowadzało kontrole w niemieckich przedsiębiorstwach. W sumie personel ma się zwiększyć do 2030 roku aż o 10 tys. osób, za co państwo zapłaci 450 mln euro rocznie. Szkody, jakim urzędy zapobiegną, byłyby dwa razy wyższe.

Źródło: waz.de