Wielu poszkodowanych oraz rodzin ofiar domagało się znalezienia winnych i pociągnięcia ich do odpowiedzialności za tragedię z 24 lipca 2010 roku. Wówczas w tunelu w Duisburgu prowadzącym na miejsce, gdzie odbywała się impreza Love Parade doszło do wybuchu paniki. Skutki były tragiczne: 21 osób poniosło śmierć, a ponad 650 zostało rannych.
"Stało się to dość niespodziewanie, ale jest to bardzo satysfakcjonujące" – tak decyzję prokuratury skomentował niemiecki specjalista w zakresie prawa karnego Thomas Feltes, na łamach austriackiego Der Standard. Bärbel Schönhof, adwokat doradzająca prawnie kilku poszkodowanym, podkreślała z kolei jak ważne jest ustalenie wszystkich faktów, by ostatecznie rozliczyć się z przeszłością. "Musimy wyjaśnić, to co się stało oraz gdzie zostały popełnione błędy."
Samo dochodzenie pod wieloma względami było dla rodzin ofiar bardzo frustrujące bowiem można było odnieść wrażenie, że z punktu widzenia prawa nie ma winnych tej tragedii.
Raport naukowy dotyczący paniki
W 2014 roku prokuratura w Duisburgu wniosła akt oskarżenia o nieumyślne spowodowanie śmierci i nieumyślne uszkodzenia ciała przeciwko dziesięciu osobom. Sześciu oskarżonych to urzędnicy miasta Duisburga, a pozostali czterej to pracownicy firmy zajmującej się organizacją Love Parade. Zarzucano im wtedy, że festiwal muzyki techno nie powinien zostać zatwierdzony w tej formie, ponieważ trasa prowadząca na teren imprezy była zbyt wąska. Prokuratura oparła się wówczas na ekspertyzie brytyjskiego naukowca Keitha Stilla, zajmującego się oceną wywołanych paniką zajść na imprezach masowych.
Jego zdaniem, planiści oraz ich przełożeni powinni byli przewidzieć, że podczas imprezy może dojść do sytuacji zagrażającej ludzkiemu życiu.
Jednak 5 kwietnia 2016 roku Sąd Krajowy w Duisburgu uznał, że nie otworzy procesu karnego przeciwko wspomnianym 10 oskarżonym. Pojawiły się bowiem wątpliwości co do raportu Anglika, a ponadto sąd uznał, że prokuratura nie może poprzeć zarzutów dowodami, które zdawały się "niewystarczające by podejrzewać kogoś o popełnienie przestępstwa". W ten sposób wyrok nigdy nie zapadł.
Skarga złożona
Prokuratura oraz oskarżyciele posiłkowi odwołali się od tej decyzji, a tysiące akt trafiło do sądu wyższej instancji – Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie – i tym razem oskarżenia muszą zostać wzięte pod uwagę.
"Senat podtrzymuje, że skazanie oskarżonych ze względu na nieumyślne spowodowanie śmierci, nieumyślne uszkodzenie ciała, względnie nieumyślne uszkodzenie ciała w pracy – jest wystarczająco prawdopodobne" – powiedziała prezes sądu Anne-José Paulsen. Przeprowadzone dochodzenie ujawniło, że: "niewystarczające rozplanowanie i wytyczne dotyczące dróg wyścia i dojścia na teren imprezy, doprowadziły do katastrofy." Raport Stilla nadaje się zatem do wykorzystania.
Kiedy rozpocznie się proces, jeszcze nie wiadomo. Najpierw musi zostać wyjaśnione, dlaczego izba Sądu Krajowego w Duisburgu odrzuciła wcześniejsze oskarżenia. Ówczesny burmistrz Duisburga Adolf Sauerland chce zeznawać w charakterze świadka. On nie jest oskarżony, ale po katastrofie został odwołany z urzędu.
Zdjęcie: By kaʁstn Disk/Cat (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons