W zależności od terminarza ich praca zaczyna się przeważnie w weekendy albo w środku tygodnia. Gdy gwizdkiem rozpoczynają mecz, muszą przez 90 minut, albo i dłużej, obserwować w pełnym skupieniu to, co dzieje się na murawie, a dzieje się naprawdę sporo, przez co niejednokrotnie są poddawani próbie nerwów. Gdy podejmują właściwe decyzje, nikt nie ma do nich pretensji, a nagrodą może być prowadzenie spotkań na oczach tysięcy widzów na stadionie i milionów przed telewizorami. Jak każdy człowiek popełniają błędy, za co czasem są niemiłosiernie wygwizdywani, obrażani, opluwani, zastraszani, a nawet bywały przypadki, że bici. Dotyczy to wszystkich arbitrów, niezależnie od tego czy sędziują w Bundeslidze, czy na amatorskich boiskach. Im wyższy poziom, tym większa presja, ale też i możliwość zarobienia dużych pieniędzy.
Zgodnie z informacjami Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) u naszych zachodnich sąsiadów rocznie odbywa się 1,6 miliona meczów piłkarskich, co odpowiada liczbie 4 400 na dzień. Całe to przedsięwzięcie sportowe nie mogłoby prawidłowo funkcjonować, gdyby nie było około 75 tysięcy sędziów piłkarskich. Przeważnie większość z nich stanowią mężczyźni, ale zdaniem DFB rośnie także liczba kobiet, zajmujących się tym fachem.
I jak każdy piłkarz marzy o zostaniu gwiazdą przynajmniej w dzieciństwie, tak każdy sędzia marzy o gwizdaniu w Bundeslidze, a nawet na scenie międzynarodowej, na przykład podczas wielkiej imprezy sportowej, takiej jak mistrzostwa świata czy Europy. Jednak trafić do tego elitarnego grona jest niezwykle ciężko, a droga do sławy jest długa i zawiła.
Aktualnie na poziomie Bundesligi sędziuje 24 sędziów, w tym po raz pierwszy w historii kobieta – Bibiana Steinhaus. Według informacji DFB, dziesięciu niemieckich arbitrów znalazło się na liście FIFA. Podczas gdy masy sędziów na niższych poziomach piłkarskich otrzymują niewielki zwrot poniesionych kosztów za grę, elitarni niemieccy sędziowie zarabiają naprawdę pokaźne sumy. Od paru lat otrzymują nawet wynagrodzenie zasadnicze.
Sędziowie „pierwszej klasy”
W aktualnym sezonie 2017/18 sześciu sędziów Bundesligi, którzy są również sędziami FIFA i zaliczają się do tzw. „pierwszej klasy”, otrzymują podstawowe roczne wynagrodzenie w wysokości 79 tysięcy euro.
Pozostali sędziowie FIFA oraz ci, którzy gwiżdżą na poziomie Bundesligi więcej niż pięć lat, otrzymują roczne uposażenie w wysokości 69 tysięcy euro. Natomiast cała reszta arbitrów Bundesligi zarabia 59 tysięcy euro. Z kolei arbitrzy 2. Bundesligi otrzymują roczne wynagrodzenie w wysokości 39 tysięcy euro.
Ponadto za każdy występ sędziowie oraz ich asystenci mogą liczyć na dodatkowe honorarium.
Tyle wynoszą „dodatki”
Za sędziowanie meczu w Bundeslidze arbiter otrzymuje 5 tysięcy euro, a jego asystenci po 2,5 tysiąca euro.
2,5 tysiąca euro wpływa na konto sędziego głównego za każdy występ w 2. Bundeslidze, a asystentom w drugiej lidze po 1 230 euro. Taką sumę dostaje również w pierwszej lidze czwarty sędzia, zwany inaczej „sędzią technicznym”. Jego kolega w drugiej lidze otrzymuje 600 euro za mecz, a więc znacznie więcej, niż sędzia Handball-Bundesligi.
Z dala od elity
Grupa elity sędziowskiej jest stosunkowo niewielka. Pozostali arbitrzy zarabiają dużo mniej pieniędzy. W trzeciej lidze piłkarskiej nie ma podstawowego dochodu, ale za mecz można otrzymać 750 euro. W lidze regionalnej (4. liga) jest to 300 euro. Natomiast w przypadku ważnego spotkania na poziomie Oberligi w Westfalii (5. liga), sędzia główny zainkasuje 55 euro. Z kolei na poziomie Kreisligi A – D arbiter zarabia 22 euro, a jego asystenci 14 euro.
A ile zarabiają sędziowie niemieckiej Bundesligi w piłce ręcznej?
Piłka ręczna cieszy się w Niemczech dużą popularnością. Mimo to różnica pomiędzy zarobkami najlepszych sędziów Handball-Bundesligi, a tych z pierwszoligowych boisk piłki nożnej jest po prostu ogromna. Niemiecki Związek Piłki Ręcznej (DHB) oprócz zwrotów kosztów podróży i zakwaterowania, wypłaca sędziom 600 euro za mecz. Nie mają oni bowiem podstawowego wynagrodzenia.
Należy jednak pamiętać, że piłka ręczna nie należy do sportów, w który inwestuje się miliony i gdzie kilka gwiazd zarabia miesięcznie znacznie więcej, niż na przykład kanclerz Niemiec przez cały rok.
Foto: By U.S. Department of State from United States [Public domain], via Wikimedia Commons