Tuż przed końcem roku rynek pracy przyniósł jeszcze powód do radości. Z obliczeń Federalnego Urzędu Pracy wynika, że w Niemczech jest ok. 2,53 mln bezrobotnych. Tak niską stopę bezrobocia zarejestrowano ostatnio podczas Zjednoczenia.
Eksperci są jednak zgodni, że dobre czasy na rynku pracy nie potrwają wiecznie. Na tym zgodność się kończy – przedstawione prognozy na 2017 rok różnią się diametralnie. Zbyt wiele zależy od tego, kiedy przybyli do Niemiec uchodźcy ruszą na rynek pracy.
Najbardziej optymistyczny pozostaje Instytut ds. Rynku Pracy i Edukacji Zawodowej (IAB) przewidując, że w 2017 roku bez pracy będzie 2 618 mln osób – czyli 70 000 mniej niż w tym roku. Instytut nie zmienił swoich prognoz nawet po wyborach prezydenckich w USA. Koniunktura pozostanie w dalszym ciągu korzystna, choć straci na sile. Na sytuację na rynku pracy wpłynie słaba wartość euro, niskie oprocentowanie i ceny paliw, słaba konsumpcja prywatna oraz wydatki na rzecz uchodźców – wyliczają eksperci.
Zupełnie przeciwnego zdania są ekonomiści bankowi – żaden z nich nie liczy na zmniejszenie stopy bezrobocia. Większość przewiduje wzrost liczby bezrobotnych do 2,72 lub nawet 2,75 mln osób, co daje od 30 000 do 60 000 więcej niż w 2016 roku. Tymczasem rząd twierdzi, że ich ilość wzrośnie tylko o 4 000.
Największe różnice zdań dotyczą problemu uchodźców. Podczas gdy jedna ze stron jest przekonana o szybkim wzroście bezrobotnych migrantów, druga twierdzi, że sytuacja pogorszy się dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Z danych Federalnego Urzędu Pracy wynika, że 2016 pracy szukało 386 000 uchodźców, z których 157 000 figurowało oficjalnie jako bezrobotni. Inni brali udział w kursach integracyjnych i przygotowujących do podjęcia pracy.
Źródło: Spiegel