W Niemczech brakuje tysięcy opiekunów osób starszych i chorych. Tak wynika z odpowiedzi na zapytanie Partii Zielonych wystosowanej przez rząd. O jakiej liczbie mowa? 25.000 miejsc pracy dla wykwalifikowanego personelu oraz ponad 10.000 dla kadry pomocniczej pozostaje nieobsadzonych. Wakatów przybywa w ekspresowym tempie – jak donosi niemiecki Spiegel, jeszcze przed rokiem średnio 14.785 miejsc pracy w opiece nad osobami starszymi pozostawało nieobsadzonych. W przypadku pielęgniarek było to ponad dziesięć tysięcy.
Podobnie jak w wielu innych przypadkach zapotrzebowanie na opiekunki jest mocno zróżnicowane pod względem regionalnym. Przykładowo w Berlinie na 100 wolnych miejsc pracy przypada 43 bezrobotnych opiekunów osób starszych. Jeszcze mniej jest ich w Nadrenii Północnej Westfalii (34). W Bawarii i Turyngii jest to zaledwie 14 opiekunek na 100 miejsc pracy, a w Nadrenii-Palatynacie oraz w Saksonii 13 – najmniej w całym kraju.
Rząd Angeli Merkel w kampanii wyborczej zapowiadał walkę z problemem niewystarczającej liczby opiekunów. Politycy obiecywali wyższe płace i łatwiejszy dostęp do wykształcenia w tym kierunku. Mimo to, Zieloni mówią o prawdziwym kryzysie w opiece, a rozwiązania wdrażane przez ostatnie trzy lata nazywają nieskutecznymi.
Z pomocą mogą przyjść opiekunki osób starszych z Polski, które mogą liczyć według szacunków portalu Gehalt.de na między 2.182 euro a 2950 euro miesięcznie. Są to oczywiście dane uśrednione. Również w tym przypadku różnice w wynagrodzeniach są uwarunkowane regionalnie. Przykładowo w Lipsku można liczyć na średnio 2073 euro podczas gdy w Stuttgarcie będzie to 3.130 euro. Czy to godziwa płaca czy też nie, jest kwestią mocno subjektywną. Niemcy powinni jednak pamiętać, że polski rynek pracy nie jest studnią bez dna. Nad Wisłą również zaczyna brakować pracowników, a co za tym idzie i opiekunek. Co będzie gdy ich zabraknie? Nikt nie chce nawet o tym myśleć.