Nowo ustawa o czasie pracy, która będzie obowiązywała od września bieżącego roku, pozwala pracownikom w Austrii na wykonywanie swojej pracy przez maksymalnie 12 godzin dziennie i 60 godzin tygodniowo. Osoby obawiające się tego, że zamiast 8 godzin będą musiały od września pracować 12 godzin dziennie, mogą jednak spać spokojnie. 8-godzinny dzień i 40-godzinny tydzień pracy nadal obowiązują. Dodatkowe godziny nadal będzie się zaś traktować jako nadgodziny i wypłacać z końcem miesiąca z 50% dodatkiem. Wydłużona zostanie jedynie górna granica czasu pracy. Aktualnie nawet z nadgodzinami pracownicy nie mogą pracować więcej niż 10 godzin dziennie i 50 godzin tygodniowo. Od września maksymalna liczba godzin zostanie podniesiona.
Zgodnie z paragrafem 7 i 8, akapitu 1 i 2 pracobiorcy mają prawo odmówić wykonania nadgodzin bez podania powodu, jeśli dzienna ilość 10 godzin lub tygodniowy czas w ilości 50 godzin zostanie przekroczony. Pracownicy nie mogą być z tego powodu dyskryminowani, szczególnie pod względem wynagrodzenia, możliwości awansu i przeniesienia. Jeśli pracobiorca lub pracobiorczyni zostaną zwolnieni, mogą podważyć owe zwolnienie w ciągu dwóch tygodni. Co ciekawe w Austrii nie ma ustawowej ochrony przed wypowiedzeniem, kto więc kilkukrotnie odmówi wykonania ustalonych nadgodzin, może zostać teoretycznie zwolniony bez podania jakichkolwiek powodów.
Pracobiorcy z ruchomym czasem pracy mają większą swobodę i mogą w pojedyncze dni pracować dłużej. Od 1 września zatrudnieni będą mogli pracować przez pięć dni po 12 godzin dziennie, lecz szósty dzień będzie musiał być obowiązkowo wolny. Ruchomy czas pracy oznacza, że pracobiorca może w ramach umówionego czasu pracy sam ustalić jego początek i koniec. Także w takiej formie pracy za nadgodziny należy wypłacać dodatek. Lecz ciężko w takiej sytuacji ustalić, które godziny postrzegane są jako ustalone nadgodziny. Według Austriackiej Izby Pracowniczej ustalone nadgodziny w przedsiębiorstwach, w których panuje ruchomy czas pracy rzadko są jako takie postrzegane, przez co nie wypłaca się dodatku do wynagrodzeń.
Dotychczas praca w wymiarze 12 godzin dziennie była możliwa, ale jedynie wtedy, kiedy trzeba było zapobiec drastycznej ekonomicznej stracie. Jednak przed wprowadzeniem dłuższego dnia pracy, należało najpierw otrzymać zgodę rady zakładowej lub w przypadku firm bez rad zakładowych, pisemną zgodę wraz z orzeczeniem lekarza pracy. W takich przypadkach dzienny czas pracy mógł zostać wydłużony do 12 godzin dziennie i 60 godzin tygodniowo. Było to jednak dopuszczalne jedynie przez 24 tygodnie w roku, przy czym po 8 tygodniach prawo przewidywało 14-dniową przerwę od nadgodzin. Nowa ustawa jest więc ogromnym ułatwieniem dla pracodawcy. Ten nie musi już wykazać dramatycznej finansowej straty, a jedynie zwiększonego zapotrzebowania pracy. Także zgoda rady zakładowej lub pisemne porozumienie i orzeczenie lekarza pracy nie są wymagane. Należy jednak spełnić tutaj dwa warunki – tygodniowa liczba nadgodzin nie może przekroczyć 20 godzin, a przez 17 tygodni średnia ilość godzin nie może przekroczyć 48 godzin tygodniowo.
Zmiany nie dotyczą jednak 50% dodatków za nadgodziny, ani okresów rozrachunkowych. Dozwolona będzie jednak praca w niedziele, w przypadku przejściowo występującego szczególnego zapotrzebowania pracy, zakłady będą mogły działać w cztery niedziele rocznie. Pracować można trzy niedziele z rzędu. Do tego potrzebna jest jednak zgoda rady zakładowej.
Zmiana dotyczy szczególnie branży turystycznej. Czas wolny od pracy zostanie bowiem skrócony z 11 do 8 godzin w przypadku zatrudnienia na zasadzie dzielenia godzin pracy. Przykładem takiego zatrudnienia może być kelner, który pracuje rano przy wydawaniu śniadania, później ma trzy godziny przerwy i później ponownie wraca do pracy.
Nowe prawo czasu pracy nie dotyczy członków rodziny właścicieli przedsiębiorstw. Z kolei pracownicy na stanowiskach kierowniczych oraz osoby posiadające samodzielne uprawnienia do podejmowania decyzji nie są ograniczone maksymalnym wymiarem czasu pracy.