Już niedługo kierowcy będą mogli odrobinę mocniej docisnąć pedał gazu. 1 sierpnia rozpocznie się bowiem projekt pilotażowy na autostradzie A1 w Austrii. Maksymalna prędkość pojazdów zostanie podwyższona bowiem z 130 km/h do 140 km/h. Zmiana dotyczy jedynak jedynie dwóch odcinków, 32-kilometrowej trasy między Haid i Sattledt w Górnej Austrii oraz 88-kilometrowego odcinka między Melk i Oed w Dolnej Austrii. Limit będzie dotyczył obu kierunków jazdy. Projektem nie jest zachwycony austriacki parlament. Zmiana wprowadzona przez austriackiego ministra transportu, Norberta Hofera spotkała się z krytyką ze strony wszystkich partii opozycyjnych.
Kierowcy poruszający się autostradą A1 będą mogli zwiększyć prędkość, gdy zobaczą specjalny znak zezwalający na jazdę 140 km/h. Wyniki projektu zostaną zaś przedstawione wraz z końcem sierpnia przyszłego roku. Wtedy padnie też decyzja o tym, czy wyższą prędkość wdrożyć na kolejnych odcinkach. Hofer poinformował jednak, że do takiej prędkości przystosowanych jest mniej niż połowa autostrad w całym kraju. Wyniki projektu zostaną porównane z danymi dotyczącymi dotychczasowej maksymalnej prędkości 130 km/h. Porównanie będzie dotyczyć jakości powietrza, hałasu, średniej prędkości oraz liczby wypadków.
W Europie limit prędkości na poziomie 140 km/h jest bardzo rzadki. Taka prędkość jest bowiem dozwolona jedynie na autostradach w Polsce oraz Bułgarii. W Niemczech co prawda limit nie obowiązuje, jednak zalecana prędkość maksymalna wynosi 130 km/h. Tyle też mogą jechać mieszkańcy 18 innych krajów europejskich. 120 km/h jedzie się w Belgii, Finlandii, Irlandii, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii i Serbii. Najwolniej, bo jedynie 100 km/h mogą zaś jechać kierowcy w Norwegii, Liechtensteinie, Łotwie, Czarnogórze i na Cyprze.
Źródło: derstandard.at