Marzec w Gryzonii zawsze był głośny. Mnóstwo turystów, głośna muzyka i trzaskające szklanki nie były w tym okresie nowością. Kto w niedzielny wieczór był w drodze powrotnej do domu, nie pokonał trasy bez stania w korku. Tak wyglądało to dotychczas, lecz w tym roku jest zupełnie inaczej. Ośrodki narciarskie są zamknięte, ludzie są proszeni o zostanie w domu, przez co ulice są puste i ciche. Tylko szpitale przygotowują się na prawdziwy szturm. Szturm na OIOM. Gospodarcze konsekwencje odzwierciedlane są również w oficjalnych statystykach bezrobocia. W Gryzonii oficjalnie jest 2175 osób bez pracy. Ich jedynym wyjściem jest pójście do Regionalnego Centrum Pośrednictwa Pracy (RAV). Jeszcze miesiąc temu bezrobotnych było prawie o 900 mniej. Jednak w całej Szwajcarii liczba ta rośnie. Pod koniec lutego w kraju było 118 000 osób bez pracy. Miesiąc później było ich już 136 000. Dotknięci są szczególnie pracownicy w sektorze usług. Gdyby nie możliwość skrócenia godzin pracy (Kurzarbeit) dane te byłby jeszcze wyższe.
Najwięcej bezrobotnych osób jest w Zurychu. 24 000 osób jest zarejestrowanych w RAV. Jest to o 4000 osób więcej niż jeszcze miesiąc wcześniej. Oficjalna stopa bezrobocia w Zurychu wynosi obecnie 2,8% – jest to tylko nieznacznie poniżej wartości całej Szwajcarii – 2,9%. W czterech kantonach wartość ta wynosi ponad 4%. Najgorzej sytuacja wygląda w Genewie, gdzie wskaźnik bezrobocia wynosi 4,5%. Następnie w Vaud (4,4%), Neuchâtel (4,1%) oraz w Jura (4,1%). Cały region zachodniej Szwajcarii i Ticino razem wzięte osiągnęły wartość 4%. Niemieckojęzyczna część Szwajcarii ma 2,5%.
Najbardziej narażone są kobiety i młodzież
Patrząc na statystki wyraźnie widać, że najgorzej mają obecnie kobiety i młodzież. Bezrobocie wśród młodzieży wzrosło o około 20%. Prawie 15.000 młodych ludzi jest zgłoszonych w RAV. Te niepokojące wartości są znacznie wyższe od średniej statystycznej. Niestety podczas kryzysów gospodarczych szczególnie młodym osobom trudno jest wejść na rynek pracy. Dłuższy okres bezrobocia grozi, jeśli przedsiębiorstwa będą nadal odczuwać skutki trwającej epidemii.
Jeszcze gorzej mają kobiety. Często pracują za niskie stawki, przez co nie mają żadnych odłożonych pieniędzy. Niestety obecnie 57,800 kobiet jest oficjalnie uznanych za bezrobotne. Jest to wzrost o 17% w porównaniu z sytuacją w lutym. Dla mężczyzn wzrost wynosi tylko 14%.
Źródło:blick