Federalny Urząd Ochrony Ludności i Pomocy Katastrofalnej (Bundesamt für Bevölkerungsschutz und Katastrophenhilfe BBK) przyznał że wystąpiły problemey z alarmem w tzw. dniu ostrzegawczym. Dostarczyłoby to ważnych spostrzeżeń dla rozbudowy systemu ostrzegania.
Aplikacja ostrzegająca Nina ostrzegająca przed zagrożeniem, nie zadziałała u wszystkich. U wielu użytkowników zapowiedziany komunikat ostrzegawczy na początku w ogóle się nie pojawił. Rzeczniczka BBK w Bonn poinformowała, że akcja częściowo się nie powiodła. Okazało się, że w niektórych przypadkach modułowy system ostrzegawczy był przeciążony. W Brandenburgii syreny wyły w różnych miejscowościach. We Frankfurcie nad Odrą i Chociebużu można było usłyszeć syreny o godzinie 11. Również w Poczdamie było głośno w niektórych dzielnicach, ale nie w całym mieście. Według miasta miało zawyć około 17 syren. Pojawiły się doniesienia i wskazówki od obywateli za pośrednictwem telewizji, radia i Twittera, którzy zgłosili alarm.
W Monachium problem polegał na tym, że od wielu lat w ogóle syreny nie są używane. Zostały one stopniowo zdemontowane po zakończeniu zimnej wojny. Ostrzeżenia były wydawane za pośrednictwem aplikacji ostrzegawczych, takich jak Nina i Katwarn.
Po raz pierwszy od czasu zjednoczenia, o godzinie 11 został uruchomiony ogólnokrajowy alarm. Tak zwany dzień ostrzegawczy służy jako przygotowanie do niebezpiecznych sytuacji, takich jak silne nawałnice, powodzie, wypadki chemiczne, a nawet ataki terrorystyczne.
Źródło: faz