Nowy rok miał przynieść nowy, lepszy czas na rynku pracy. Jak to jednak często bywa, nadzieje okazały się być płonne. Początkowo jednak wiele wskazywało, że odbicie na szwajcarskim rynku pracy może nastąpić. W styczniu ofert pracy było więcej niż przed rokiem. Nadszedł luty. Nadszedł szok. Zamiast otwierania gospodarki, pozostały z nami obostrzenia i restrykcje.
Niepewność i swoisty stan zawieszenia odcisnął piętno na rynku pracy. W połowie marca szwajcarscy pracodawcy zatrudniali już o 18% mniej pracowników niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Firmy Novalytica i x28 policzyły, że to około 91.000 mniej miejsc pracy.
Nie może więc dziwić fakt, że restrykcje i obostrzenia wprowadziły ogromną niepewność w wielu branżach. Konsekwencja? Kto dziś jest bezrobotnym w Szwajcarii może mieć spore problemy ze znalezieniem nowego zatrudnienia.
Rynek pracy jest szczególnie brutalny dla kelnerów, kucharzy oraz animatorów, którzy praktycznie nie mogą liczyć na stałe zatrudnienie. Statystycznie rzecz ujmując szwajcarska gastronomia oraz sektor hotelarski oferują obecnie prawie o połowę mniej miejsc pracy niż w 2019 roku.
Co ciekawe do grona branż, które cierpią z powodu pandemii dołączają także te, które uchodziły za odporne na koronawirusa. Mowa o IT, budownictwie, kształceniu czy branży socjalnej, gdzie liczba ofert zmniejszyła się o 12%. Mniej pracy jest także w handlu detalicznym oraz hurtowym i to pomimo rekordowych obrotów.
Po drugiej stronie skali znajduje się natomiast szwajcarski sektor finansowy. Zgodnie z danymi firmy z tej branży od początku 2021 roku znów chętniej zatrudniają.