Szwajcarska instagramerka walczy z brakiem naturalności na profilach w mediach społecznościowych. Aby uświadomić swoim obserwatorom, że są manipulowani.
Nieskazitelna, gładka skóra, wąski nos, brak fałdek na brzuchu, boczków czy cellulitu. Influencerzy lubią pokazywać swoją idealną stronę w mediach społecznościowych. Ale nie wszystko na platformach, takich jak Instagram jest prawdziwe. To udowadnia Anja Zeidler (28).
Influencerka ma już dość tych ideałów. Dlatego na swoim profilu pokazuje, jak łatwo jest pozbyć się swoich niedoskonałości. Szwajcarka wybrała swoje zdjęcie w bikini i pokazała jak łatwo dzięki aplikacji do edytowania zdjęć, wyszczupliła nogi, jak i talie oraz sprawiła, że piersi wyglądają na bardziej kształtne. Drobnych fałdek na brzuchu, przebarwień i rozstępów całkowicie się pozbyła.
Do przeróbki dała również swoją twarz. Sprawiła, że jej nos wygląda szczuplej, kolor oczu staje się bardziej wyraźny, a dzięki użyciu odpowiednich filtrów, pojawia się piękny make-up. Do tego jeszcze dodała objętości swoim włosom.
O tym, z jakiej aplikacji korzystała, influencerka nie mówi. Nie chce bowiem, by jej obserwatorzy podłapali ten trend. Zdaniem Szwajcarki takie aplikacje powinny zostać zakazane. Dla Anji Zeidler jasne jest, że „naturalne piękności” czują się niepewnie z powodu takich fałszywych przeróbek. „Dlaczego nastolatki chcą poddawać się zabiegom upiększającym? Z powodu takich aplikacji…”, uważa Zeidler. Swoim filmem influencerka chce przypomnieć obserwatorom, że nie wszystko jest prawdziwe w mediach społecznościowych. Jej przesłanie brzmi: „Naturalność jest piękna”.
Pozytywne reakcje
Post został z entuzjazmem odebrany przez jej obserwatorów, którzy zasypali Zeidler masą lajków i komentarzy.
Foto: Instagram/anjazeidler