Roger Federer nie będzie (na razie) miał swojej ulicy w Bazylei. Mimo że wielu mieszkańców życzyłoby sobie takiej ulicy, nie dojdzie do tego w najbliższej przyszłości. Poinformowały o tym władze kantonu. Jak to wygląda w innych regionach? Czyje nazwiska lądują na tabliczkach? Sprawie przyjrzał się portal SRF.
Nazwa ulicy z nazwiskiem? Sportowcy mają w Szwajcarii fory
Zdecydowana większość z 220 000 ulic w Szwajcarii została nazwana na podstawie geograficznych znaków rozpoznawczych, kwiatów, drzew lub zawodów. Nazwy ulic zawierające nazwiska są rzadkością i występują przede wszystkim na terenach miejskich. Dla przykładu w samym Zurychu takich ulic jest 447.
Nazwisko będące nazwą ulicy za życia danej osoby? Rzadkość. Osobistości ze świata sportu należą jednak do grupy osób, które najszybciej mogą doświadczyć tego zaszczytu. Czasem nawet jeszcze za swojego życia.
Oni mają swoje ulice
W górskiej wiosce Elm, w kantonie Glarus, jest ulica Vreni Schneider (szwajcarska legenda narciarstwa). W Zurychu w dzielnicy Oerlikon znajduje się ulica Hugo Kobeleta, a w Adliswil Ferdy’ego Küblera (kolarze). Co ciekawe, w Biel znajdziemy na tabliczce nazwisko Federera. Miasto nazwało po tenisiście… alejkę.
Nowe nazwy ulic pojawiają się na obrzeżach miast
Szwajcarzy niezwykle rzadko (albo wcale) nie zmieniają nazw swoich ulic. Jeśli więc dane miasto chce uhonorować wielką osobistość, musi nadać nazwę ulicy, która dopiero powstaje. A te znajdują się na obrzeżach miasta. Tak m.in. powstały ulice Heidi Abel (znana moderatorka telewizyjna), czy Bruno Ganza (aktor).
Co to oznacza dla Federera? Na razie zostaje mu tylko tramwaj w Bazylei oraz alejka w Biel. Na swoją ulicę (pewnie na obrzeżach miasta) pozostanie mu jeszcze poczekać.