Techno w Berlinie to sztuka i kawałek dziedzictwa kulturowego Niemiec
Uhonorowano przede wszystkim historię i kulturę, jaka miała miejsce tylko w Berlinie, gdzie techno uchodzi za sztukę. Tylko w tym mieście techno stało się ścieżką dźwiękową przełomu i początku ery przemian. Tylko tutaj powstały wolne przestrzenie, które stworzyły własną, alternatywną i niepowtarzalną na skalę światową scenę klubową.
Techno w Berlinie to subkultura, która wyznaczyła standardy muzyczne na całym świecie. Z niej 1 lipca 1989 roku powstała mała demonstracja zwana Loveparade, która od tego czasu odbywała się co roku, stając się wielkim świętem dla milionów.
Co pozostało z berlińskiego techno?
A dzisiaj? Co pozostało w 2024 roku, gdy techno w Berlinie staje się „dziedzictwem kulturowym”? Właściwie całkiem sporo. Ci, którzy szukają odpowiednich imprez na weekend, nadal mają zawroty głowy z powodu ilości wyboru.
Brakuje jedynie ekscytujących, „nielegalnych” całonocnych tańców w domach. Serce miasta wciąż bije w rytmie techno, a oferta jest ogromna. Każdy, kto chce tu zostać DJ-em, ma najostrzejszą konkurencję na świecie. Berlin nadal jest uważany za „Techno-stolicę świata”.
Założyciel Loveparade, Dr Motte (Matthias Roeingh), powiedział: „Kultura techno w Berlinie zainspirowała ludzi z całego świata”. Włączenie jej do niematerialnego dziedzictwa kulturowego jest nie tylko uhonorowaniem jego historii, ale także zobowiązaniem dla nas, twórców kultury, a także dla polityków, do ochrony i promowania tej kultury”.
Źródło: bild