W nowym raporcie dotyczącym globalnej sytuacji Amnesty International zarzuca wielu państwom, zwłaszcza tym najsilniejszym, systematyczne podważanie porządku opartego na prawie i propagowanie praktyk autorytarnych.
Choć w niektórych krajach zauważalne są pozytywne zmiany, to ogólny obraz ukazuje niepokojący trend regresji, który, zdaniem Amnesty, może się jeszcze pogłębić w 2025 roku.
Coraz większe ograniczenia wolności słowa w Austrii
Zdaniem Amnesty International w Austrii szczególnie niepokojące były wydarzenia związane z rozwiązaniem obozu protestacyjnego na Uniwersytecie Wiedeńskim w sprawie Palestyny oraz kryminalizacją aktywistów klimatycznych.
Jak zaznacza dyrektorka Amnesty Austria, Shoura Hashemi, właśnie w tych przypadkach widać wyraźnie, jak wolność wypowiedzi i prawa do protestu są ograniczane.
Hashemi zwraca uwagę, że politycy coraz częściej budują narrację, w której protesty przedstawiane są jako działania przestępcze. W szczególności krytykuje stosowanie kar pozbawienia wolności w postępowaniach administracyjnych wobec aktywistów bez wcześniejszego procesu sądowego. Amnesty stanowczo potępia takie praktyki, uznając je za niezgodne z prawami człowieka.
Zachować choćby status quo
Z perspektywy Amnesty, akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, w tym działania podejmowane przez ruch klimatyczny, są chronione przez prawo do zgromadzeń. Dlatego organizacja apeluje o stworzenie procedur umożliwiających szybkie zaskarżanie zakazów organizowania demonstracji.
Hashemi podkreśla, że w obecnej sytuacji celem powinno być utrzymanie obecnych standardów prawnych, które również są coraz bardziej zagrożone – zwłaszcza w kontekście protestów klimatycznych i tych dotyczących konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Problemy z systemem pomocy społecznej
Amnesty krytykuje również obecną formę austriackiej ustawy o pomocy społecznej. Zdaniem organizacji, jej założenia są wyraźnie sprzeczne z prawami człowieka. W raporcie z 2023 roku eksperci podkreślali konieczność odejścia od maksymalnych progów świadczeń na rzecz minimalnych gwarantowanych kwot.
Ponadto nowa forma pomocy społecznej, według Amnesty, musi być wolna od dyskryminacji i sztucznego różnicowania obywateli, co według przedstawicieli organizacji, nadal ma miejsce.
Plan walki z przemocą wobec kobiet – krok w dobrą stronę
Wśród pozytywnych przykładów Amnesty wymienia planowany przez rząd krajowy plan działania przeciw przemocy wobec kobiet. Biorąc pod uwagę dramatycznie wysoką liczbę kobietobójstw (27 przypadków w 2024 roku), taki plan od dawna był postulatem organizacji. Hashemi zaznacza, że lepsza współpraca między władzami federalnymi a krajami związkowymi może realnie przyczynić się do zapobiegania takim tragediom.
Pozytywnie oceniono także działające już ambulatoria pomocy ofiarom przemocy, choć Amnesty domaga się ich rozszerzenia.
Identyfikacja policjantów – Austria w ogonie Europy
Kolejnym problemem jest brak czytelnej identyfikacji funkcjonariuszy policji. Austria, zdaniem Amnesty, znajduje się pod tym względem na jednym z ostatnich miejsc w Europie.
Organizacja domaga się wprowadzenia anonimowych numerów identyfikacyjnych na mundurach, które ułatwią ustalenie odpowiedzialności (lub jej braku) funkcjonariuszy w trakcie postępowań wyjaśniających.
Hashemi zaznacza, że nie chodzi o atak na policję, lecz również o ochronę samych funkcjonariuszy przed bezpodstawnymi oskarżeniami. Zwłaszcza w sytuacjach, gdzie jedynym dowodem są niewyraźne nagrania z telefonów.
Klimat – wielkie wyzwanie, coraz mniejsze zaangażowanie
Dla Amnesty kryzys klimatyczny to także kwestia praw człowieka. Hashemi zwraca uwagę, że temat ten zepchnięto w ostatnich latach na dalszy plan, a klimatyczne protesty osłabione i kryminalizowane. Szczyt klimatyczny z ubiegłego roku określiła jako „farsę”, a ustalenia dotyczące finansowania działań klimatycznych jako dalece niewystarczające.
Amnesty ostro krytykuje brak ustawy klimatycznej w Austrii i wyraża nadzieję, że nowy rząd potraktuje temat z należytą powagą. „Znajdujemy się w samym środku kryzysu klimatycznego”, podkreśla Hashemi.
Amnesty International działa na całym świecie. Niemal 60 biur krajowych przez cały rok zbiera dane, które następnie trafiają do centrali w Londynie. Tam je weryfikuje i publikuje w rocznym raporcie obejmującym 150 państw. Amnesty prowadzi też rozmowy z rządami, jednak, jak zaznacza Hashemi, organizacja nie uczestniczy w pracach nad programami wyborczymi ani nie udziela politycznych rekomendacji.
Źródło: kurier
Foto: Pixabay