Im więcej budowanych jest samochodów elektrycznych, tym mniej potrzebnych jest pracowników na taśmach przy produkcji samochodów napędzanym benzyną czy dieslem. Aż 221 tys. z 613 tys. takich stanowisk może zostać zlikwidowanych do 2025 roku. Nawet jeśli 86 tys. osób przejdzie na emeryturę, to i tak ogromna grupa ludzi pozostanie bez zatrudnienia.
Jak podkreślił prezydent instytutu ifo, Clemens Fuest nie można po prostu pozwolić tym osobom budować samochody elektryczne, ponieważ są oni wyspecjalizowani w innych pracach. Oczywiście istnieje możliwość przekwalifikowania, lecz nie jest jeszcze pewnym, czy wszystkie części e-samochodów będą budowane w Niemczech. Mimo chęci może zabraknąć więc miejsc pracy.
Zmianę na pojazdy elektryczne odczuwają także dostawcy. Samochody tego typu nie potrzebują bowiem tych części, co pojazdy napędzane benzyną czy dieslem. Mimo strat po stronie tradycyjnych samochodów branża pojazdów elektrycznych tworzy także masę nowych miejsc pracy. Przykładowo w fabryce Tesli koło Berlina zatrudnienie znajdzie aż do 1 tys. osób.
Powodem tak ogromnego zapotrzebowania i zainteresowania pojazdami elektrycznymi, jest polityka państwa, które do 2045 roku ma mocno zredukować wydzielanie CO2 i być neutralne klimatycznie.
Źródło: bild