W najlepszej sytuacji są mieszkańcy Stuttgartu oraz Karlsruhe. Okazuje się bowiem, że w tych miastach złodzieje najrzadziej kradną samochody. Z danych Stowarzyszenia Niemieckich Towarzystw Ubezpieczeniowych (GDV) o kradzieżach samochodów w niemieckich miastach powyżej 300 tys. mieszkańców w 2018 roku wynika, że jedynie 0,2 na 1000 samochodów zostało ukradzionych w tych dwóch metropoliach. W mieście o największej ilość kradzieży pojazdów wynik był aż o 18 razy wyższy. Średnio w kraju co 30 minut zostaje skradziony samochód.
W Essen i Wuppertalu mieszkańcy nie muszą się jednak zbytnio o to martwić. W 2017 roku jedynie 0,6 na 1000 samochodów padało łupem złodziei. W 2018 roku liczba ta pozostała na tym samym poziomie w Essen, a w Wuppertalu nawet spadła. Także w Dortmundzie i Frankfurcie nad Menem ryzyko kradzieży samochodu nie jest duże. W tych miasta znika bowiem jedynie 0,7 na 1000 samochodów.
W Kolonii i Düsseldorfie wyniki nie zmieniły się od 2017 roku i wyniosły 0,8 na 1000 samochodów. Düsseldorf przoduje jednak w innej kategorii, w żadnym innym mieście nie skradziono bowiem tak drogich pojazdów, jak tutaj. Średnia suma strat miała tu bowiem wysokość aż 30.312 euro. Dla porównania, w Karlsruhe kwota ta nie przekroczyła 12 tys. euro.
W Dreźnie kradnie się równo co tysięczne auto. Mimo, iż to lepszy wynik niż w 2017 roku, to średnia suma strat wzrosła do 15.300 euro. Wprawdzie w Hanowerze liczba ta jest nieco niższa (14.519 euro), lecz ilość kradzionych samochodów jest ju7 wyższa (1,2 na 1000 pojazdów). W Lipsku znika średnio 1,3 na 1000 samochodów, a średnia suma strat miała wysokość 18.749 euro. W Hamburgu złodzieje kradną 1,9 na 1000 samochodów, a średnia suma strat wynosi 22.719 euro.
Na pierwszym miejscu niechlubnego rankingu znalazła się stolica Niemiec. Ilość kradzieży samochodów w Berlinie znacząco odstaje od pozostałych wyników. W mieście znika bowiem średnio aż 3,6 na 1000 pojazdów. Co ciekawe, średnia suma strat jest niższa niż w Hamburgu i wynosi 18.083 euro.
Źródło: capital