Marka Haribo już od dziesięcioleci znana jest ze swoich złotych miśków. Tych już jednak nie spotkamy w niektórych supermarketach. Firma nie dogadała się z sprzedawcami, a sprawa rozbija się o pieniądze. W Lidlu już od sierpnia nie ma możliwości zakupienia produktów Haribo. Do sieci supermarketów dołączają kolejne sklepy. Edeka ograniczyła już sprzedaż o 40%, a Rewe grozi podobnym rozwiązaniem.
Ostatnio Haribo próbowało podnieść ceny, lecz z marnym skutkiem. Kiedyś sklepy były skazane na jego produkty. Czasy się zmieniły, a na sklepowych półkach przybyło konkurencji, która tylko czeka by zastąpić legendarną markę.
Konflikt cenowy
Producent żelków jeszcze nie odniósł się do całej sytuacji. Na przełomie września i października odbędą się doroczne negocjacje warunków umowy sprzedaży między producentem a sprzedawcami. W najgorszym przypadku pierwsze produkty zostaną wycofane ze sklepów w połowie listopada.
Jak doszło do konfliktu cenowego sklepów z Haribo? Powody są dwa. Z jednej strony sprzedawcy detaliczni są z powodu pandemii bardzo wrażliwi na podwyżki cen, które chce przepchnąć żelkowy gigant. Z drugiej strony w czasie kryzysu wzrosły koszty surowców, potrzebnych do produkcji.
Źródło: heute