ADAC oskarża właścicieli stacji benzynowych o nieczyste praktyki, ponieważ ci do 31 sierpnia mogli zakupić benzynę i olej napędowy z obniżką podatku, z tego powodu spodziewano się, że zniknięcie “Tankrabattu” nie odbije się na konsumentach aż tak wcześnie. Według ADAC niektórzy właściciele stacji paliw zgromadzili duże zapasy paliw zakupionych w obniżonej cenie, a po wygaśnięciu rabatu na tankowanie sprzedają je za wygórowaną cenę. “Biorąc pod uwagę magazyny na stacjach paliw, które zostały zapełnione jeszcze za ceny z obniżonym podatkiem, nie da się tego w żaden sposób usprawiedliwić przed konsumetami”, tłumaczy Katrin van Randenborgh, rzecznik prasowy ADAC.

Niemiecki Automobilklub żąda w tej sprawie wszczęcia śledztwa. Według Andreasa Mundt przewodniczącego Federalnego Urzędu Antymonopolowego (niem. Bundeskartellamt), konkurencja na rynku paliw nie funkcjonuje zbyt dobrze. Już od początku obniżenia podatku na tankowanie, podejrzewano, że koncerny paliwowe nie przekazują rabatu w pełni na klientów.

Ceny paliw szaleją

Benzyna kosztuje ponad 2 euro, a diesel nawet 2,50 euro. Według danych agencji prasowej Deutsche Presse-Agentur i ADAC najwięcej za paliwo płacić muszą mieszkańcy Monachium, Berlina i Hamburga

W najbliższym czasie eksperci spodziewają się dużych skoków w cenach pali. Już teraz można zaobserwować różnice nawet o kilkadziesiąt centów w zależności od pory dnia i regionu.

Pomimo iż obniżka podatku od ceny paliwa umożliwiła konsumentom tańsze tankowanie, jest ona mocno krytykowana. Oprócz niewiadomej związanej z faktem czy rabat w pełni dotarł do konsumentów, prof. Manuel Frondel z Prawniczego Instytutu Badań Ekonomicznych Leibniza (niem. RWI-Leibniz-Institut für Wirtschaftsforschung) krytykuje także nieekologiczność oraz niesprawiedliwość społeczną rabatu. “Niskie ceny sprawiają, że więcej się jeździ — to z ekologicznego punktu widzenia kontraproduktywne”, mówi. Dodaje także, że gospodarstwa domowe o niskich dochodach często nie posiadają samochodów, z tego powodu nie skorzystały na tym projekcie.

Źródło: focus