Kim jest Marlene Engelhorn?
Marlene Engelhorn realizuje zapowiedziany w 2021 roku plan przekazania większości swojego milionowego dziedzictwa. Rodzina Engelhorn założyła niemiecką grupę BASF – „Badische Anilin- & Soda-Fabrik“. Spadek Marlene pochodzi od jej babki Traudl Engelhorn-Vechiatto.
Spadkobierczyni mieszkająca w Austrii podjęła radykalną decyzję. Powód? Uznała to za niesprawiedliwe, że nie musi płacić podatków za swój spadek. Założyła tak zwaną “Bürger:innenrat”, czyli Radę Obywatelską. Od soboty (16.03.2024) bierze w niej udział 50 osób z całej Austrii. Omawiają oni kwestię podziału majątku.
Spośród 10 000 osób, które otrzymały zaproszenia, wybrano 50. Powinny one wspólnie opracować pomysły i propozycje dotyczące sposobu wydatkowania pieniędzy.
1 200 euro za weekend pracy
Spotkania odbywają się od marca do czerwca w Salzburgu. Uczestnicy otrzymują rekompensatę za poświęcony czas. “Ta debata jest przysługą dla demokracji, za którą każda osoba zaangażowana powinna otrzymać odpowiednią rekompensatę”, wyjaśnia Engelhorn.
Za każdy weekend płaci się uczestnikom 1 200 euro. Także rezerwowi członkowie otrzymują wynagrodzenie za to, że nie robią planów na weekend i są w pełnej gotowości, by dołączyć do Rady.
Milionerka bez prawa weta
W wywiadzie dla „Spiegel” Engelhorn wyjaśnia, że daje członkom Rady (prawie) wolną rękę. Jedynym ograniczeniem jest to, że pieniądze nie mogą być wykorzystywane do celów sprzecznych z konstytucją, ludźmi lub demokracją. Nie skorzystała również z prawa weta.
Decydowanie samodzielnie o tym, co stanie się z majątkiem, jest „nie w porządku”, uważa milionerka. Bo kiedy pieniądze przepadną, Engelhorn też będzie musiała podjąć pracę. “Jeśli każdy może pracować, to i ja powinnam”, mówi Engelhorn w wywiadzie dla „Spiegel”.
Co kryje się za owym projektem?
Projekt został zainicjowany przez milionerkę Marlene Engelhorn i ma zadecydować o podziale jej spadku w wysokości 25 milionów euro. Konkretnie chodzi o to, w jaki sposób kwota ta ma się przysłużyć Austrii. Przez sześć weekendów Rada będzie debatować nad prawem własności i dystrybucji. Ostatnie spotkanie w sprawie projektu ma odbyć się w dniach 8 – 9 czerwca.
Głupie miliony przyszły drogą mailową
W wywiadzie spadkobierczyni ujawnia jak dowiedziała się o swoim dziedzictwie, bo to nie babcia ją o tym poinformowała. Wręcz przeciwnie, otrzymała e-mail od doradców finansowych rodziny. Wyjaśnia, że „nie spodziewała się tego”. Poza tym nie chciała „przejmować się tym, co muszę zrobić z jakimiś milionami”. To było szokujący moment, mówi dziedziczka fortuny.
Jeśli jesteś przyzwyczajony do posiadania maksymalnie sześciocyfrowej kwoty na koncie, wtedy taki majątek przekształca się w „obciążenie, którym trzeba zarządzać”. Engelhorn zdaje sobie sprawę z tego, że większość społeczeństwa uważa za niewdzięczne to, że nie cieszy się z pieniędzy.
To jaki był powód takiej decyzji? Spadkobierczyni wstydzi się, że ma do czynienia ze swego rodzaju nierównością podziału. Również fakt, że jej rodzina na przykład w czasach narodowego socjalizmu „nie splamiła się chwałą”, czyni sprawę „być może jeszcze bardziej gwałtowną”.
Engelhorn czuje się zobowiązana wykorzystać swój nieoczekiwany napływ majątku dla celów demokratycznych i wstydzi się nierówności i wątpliwej przeszłości swojej rodziny.
Źródło: heute / spiegel