Pracownikom jeszcze nigdy nie potrącano tyle z wypłaty ile w zeszłym roku. Na poczet państwa i składek socjalnych pracownicy w Niemczech średnio oddawali 39,3% swojego wynagrodzenia (22,7% – podatki, 16,6% – składki socjalne). Zgodnie z oświadczeniem resortu finansów, potrącenia drugi rok z rzędu osiągnęły rekordową wysokość.
Obliczono, przeciętny pracownik zarabiający 2.665 euro/miesięcznie w zależności od stanu cywilnego tracił odpowiednio:
- 369 euro na podatek od wynagrodzeń, 20,33 euro na dodatek solidarnościowy oraz 544,33 euro składek (w sumie 35% wynagrodzenia). W portfelu singla pozostawało więc na koniec miesiąca 1731,34 euro.
- Z kolei osoba samotnie wychowująca jedno dziecko z 2849 euro (wynagrodzenie brutto + Kindergeld) musiała oddać odpowiednio: 338,75 euro podatku od wynagrodzeń, 9,75 euro dodatku solidarnościowego oraz 537,66 euro składek socjalnych (w sumie 33% wynagrodzenia). Z wypłaty pozostanie 1962,84 euro.
- W przypadku małżeństwa z dwójką dzieci i jednym żywicielem rodziny z zarobionych 3033 euro (wynagrodzenie + Kindergeld) 148,33 euro zostanie przeznaczonych na podatki a 537,66 euro na składki socjalne. Dodatek solidarnościowy nie obowiązuje w związku z kwotą wolną od podatki. Koniec końców na netto pozostanie 2347,01 euro.
- Zarobkujący małżonkowie (jeden z nich zarabia 2/3 a drugi 1/3) wychowujący jedno dziecko z zarobionych wspólnie 5514 euro (wynagrodzenie + Kindergeld) byli zobowiązani oddać 709,83 euro podatku od wynagrodzenia, 26,66 euro na dodatek solidarnościowy oraz 1075,33 euro na składki socjalne. Na koniec pozostanie im 3702,18 euro.
Nic więc dziwnego, że uśmiech nie schodzi z twarzy ministra finansow – Wolfganga Schäuble. Szkoda że kosztem ciężko pracujących ludzi.
Źródło: BILD