Zgodnie z obliczeniami specjalistów z Instytutu ds. Ekonomii Stosowanej w Tybindze (IAW) oraz Uniwersytetu w Linz, liczba osób pracujących w Niemczech nielegalnie stale maleje. Zdaniem naukowców do poprawy sytuacji przyczyniają się coraz korzystniejsze możliwości zatrudnienia na rynku pracy.
Udział szarej strefy gospodarki w gospodarce krajowej maleje ósmy rok z rzędu, a jej udział w PKB wynosi obecnie 10,4 procent – jej wartość nie była tak niska od 1995 roku, kiedy powstały pierwsze statystyki na ten temat.
Szacuje się, że w szarej strefie gospodarki świadczono usługi o łącznej wartości 330 mld euro, czyli o 6 mld mniej niż w 2016 roku. Pod pojęciem pracy na czarno kryje się m.in. wypłacanie wynagrodzeń na rękę bez pokwitowania oraz bez odprowadzania podatków.
W ujęciu międzynarodowym Niemcy znajdują się pośrodku wybranych krajów OECD. Co ciekawe, praca na czarno w Niemczech jest bardziej popularna niż np. w Stanach Zjednoczonych czy w Szwajcarii – tłumaczą eksperci. Dzieje się tak dlatego, że niemiecki rynek pracy jest silnie regulowany, co przyczynia się do chęci obejścia przepisów przez pracodawców.
Największy udział w szarej strefie gospodarki mają budownictwo, rzemiosło, gastronomia oraz usługi świadczone w domu, do których zalicza się przede wszystkim całodobowa opieka nad osobami starszymi. Zdaniem ekspertów, może chodzić nawet o 90 procent tego typu usług.
Źródło: faz.net