Badanie Evangelische Bank, w którym zapytano 300 zarządców domów opieki, którzy reprezentują w sumie przynajmniej 1250 placówek na terenie całego kraju, pokazało, że aż 60% ankietowanych domów opieki w Niemczech ma problemy ze zbyt małą ilością personelu. Średnio w każdym domu spokojnej starości brakuje 6 pracowników. Z ankiety wynika także, że co piąta placówka musiała w ciągu ostatnich trzech miesięcy tymczasowo zrezygnować z przyjmowania nowych osób potrzebujących codziennej pomocy ze względu na braki personalne.
Wiele domów opieki próbuje przyciągnąć chętnych do pracy za pomocą podwyżek, jednak bardzo często brakuje rzeczywistych środków, które mogłyby sfinansować takie obietnice. Christian Ferchland, członek zarządu Evangelische Bank, uważa, że lepsze wynagrodzenie może pomóc placówkom z brakami w personelu jedynie częściowo. Brakuje bowiem rozwiązań systemowych ze strony rządu.
By nie ograniczać ilości przyjmowanych osób, 40% ankietowanych decyduje się na zatrudnienie pracowników tymczasowych. Opiekunowie zza granicy, szczególnie z Europy Wschodniej należą w 70% przypadków do stałego personelu. Aktualnie w całym kraju na obsadzenie czeka 38 tys. wolnych stanowisk do pracy w opiece. By zapobiec dalszym brakom, rząd chce zwiększyć ilość osób kształcących się lub dokształcających się w zawodzie. Do 2023 roku liczba praktykantów oraz placówek kształcących zawodu ma zwiększyć się o 10% w porównaniu do bieżącego roku. Rząd naciska także na usługodawców zajmujących się opieką nad osobami starszymi, by płacili swoim zatrudnionym wynagrodzenie ustalone według zbiorowego układu pracy. Według federalnego ministra pracy, Hubertusa Heila jedynie 22% zatrudnionych w branży opiekuńczej związanych jest zbiorowym układem pracy, który zapewnia najczęściej lepsze zarobki oraz warunki pracy.
Źródło: zeit.de