W końcu miało być lepiej. Lokale gastronomiczne znów miały wrócić na właściwe tory. Niestety obecna sytuacja im to znacznie utrudnia. Winowajca? Olej, a konkretnie jego brak i cena. Właścicielka wiedeńskiej gospody Frohes Schaffen, Marina Haslinger-Spitzer, przyznaje, iż jeszcze w styczniu za 20 litrów oleju płaciła 28,90 euro. Obecnie ta cena poszybowała do 72,90 euro.
Co więcej zaczyna już brakować tego produktu. W gastronomii tygodniowo potrzebna jest ogromna ilość oleju, ale niestety na rynku jest go coraz mniej. Jeśli sytuacja będzie się pogarszać, właściciele lokali gastronomicznych zmuszeni będą do podwyższenia swoich cen.
Niestety ten scenariusz w wielu restauracjach już się zrealizował. Z statystyk wynika, iż w czerwcu wiedeński sznycel kosztował o 10,8% więcej niż rok wcześniej. A będzie jeszcze drożej.
Źródło: krone