Pod koniec grudnia Panasonic zamknął zakład w Enns. „Odczujemy skutki tej decyzji w budżecie”, wyjaśnił niedawno Stefan Bauer, zastępca burmistrza miasta liczącego 12 000 mieszkańców. Z powodu braku podatku miejskiego „niektóre projekty trzeba odłożyć na później”.
Jak poinformowano, zakład w pobliżu Linz jest jedynym zakładem produkcyjnym płyt drukowanych Panasonic poza Azją. Zakład w Enns zostanie definitywnie zamknięty pod koniec roku”, powiedziała rzeczniczka firmy Anne Günnewig. Jednak proces likwidacji po zamknięciu może „jeszcze trochę potrwać”.
Panasonic stracił rynkową pozycję
„Dane z ostatnich 20 lat mówią same za siebie”, zaznacza Günnewig. Aby podkreślić drastyczny charakter zamknięcia, przytacza dane dotyczące sprzedaży płyt drukowanych na całym globalnym rynku: „W 2000 r. Europa i USA miały 50-procentowy udział. W 2025 roku będzie to tylko pięć procent. W Europie udział w rynku spadł z 20 procent (2000 r.) do dwóch procent (2025 r.)”.
Z kolei w Azji udział ten wynosi 85 procent. „Dwadzieścia lat temu było to 20 procent”, mówi Günnewig. „W ostatnich latach produkcja Panasonic stopniowo przesuwała się w kierunku Azji”.
Zrobili, co mogli
„Jesteśmy praktycznie jednym z ostatnich Mohikanów w Europie”, mówi Günnewig, podsumowując dramatyczną sytuację. „Próbowaliśmy utrzymać zakład Panasonic przy życiu za pomocą różnych środków”.
Co właściwie dzieje się teraz w Enns? „Nie wszyscy pracownicy odchodzą od razu. Proces zwolnień nie nastąpi z dnia na dzień”, powiedziała rzecznika. Obecnie trwają negocjacje z radą zakładową ws. pakietu socjalnego.