Wydawać by się mogło, że po aferze „Dieselgate” oraz w związku z trwającymi dyskusjami dotyczącymi zakazu wjazdu dla samochodów z silnikiem diesla do niemieckich miast, sprzedaż samochodów elektrycznych dosłownie wystrzeli w górę. Pomóc miały w tym dopłaty ze strony państwa. 2.000 euro dopłaty za samochód z baterią elektryczną lub napędzany wodorem oraz 1.500 euro za ładowaną z zewnątrz hybrydę – nawet to nie przekonało kierowców do zmiany auta na elektryczne. Zgodnie z doniesieniami gazety Die Welt z puli przeznaczonej na dotowanie zakupu samochodów elektrycznych wykorzystano zaledwie 10% środków.
Mimo, że w ostatnich miesiącach zainteresowanie dotacjami wzrosło, w sumie złożono niecałe 47.000 wniosków, a w sumie przyznano 65 mln euro dotacji na zakup samochodów napędzanych prądem. Co ciekawe, na subwencje przeznaczono w sumie 600 mln euro.
Wiele wskazuje więc, że do końca okresu dotacyjnego, który kończy się w połowie 2019 roku, środki te nie zostaną w pełni wyczerpane. Co stanie się z pieniędzmi? Najprawdopodobniej zostaną zainwestowane w infrastrukturę i stacje ładowania samochodów elektrycznych.