W porównaniu z transportem prywatnym, publiczny staje się coraz mniej atrakcyjny – wynika z obserwacji przeprowadzonych przez Szwajcarski Urząd Kontroli Cen. Od 2013 roku korzystanie z własnego samochodu stało się o wiele tańsze dzięki niskim cenom benzyny, silnemu frankowi oraz spadającym cenom pojazdów. Tymczasem ceny biletów transportu publicznego wciąż rosną.
Przyjrzyjmy się szczegółom – cena za kilometr trasy przebyty własnym samochodem spadła z 76 centymów (2013) do 71 centymów (2016). Jeśli weźmiemy pod uwagę obniżone ceny nowych samochodów, wydatki spadną nawet do 69 centymów. Trzeba jednak zauważyć, że od początku lat 90. podróż samochodem zdrożała w sumie o 19 procent – z 58 centymów do 69.
W tym samym czasie ogólny wzrost cen w Szwajcarii wyniósł 29 procent. Wynika z tego, że ceny przejazdu samochodem od 1990 drożały o wiele mniej drastycznie niż innych towarów i usług.
Sytuacja kolei prezentuje się zupełnie inaczej. Ceny biletów podnoszono rok w rok od 2013 roku. Podczas gdy bilet tam i z powrotem w 2. klasie na trasie Berno-Zurych kosztował w 1990 roku 50 franków, w 2016 trzeba zapłacić za niego dwa razy tyle. Na głównej trasie SBB doszło zatem do najwyższej podwyżki cen.
Zaobserwowany rozwój nie zgadza się z polityką państwa, które dąży do zwiększenia zainteresowania podróżujących publicznymi środkami transportu. Statystyki są jednak dla polityków druzgocące.
Źródło: 20min