Z raportu szwajcarskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska dotyczącego jakości wody wynika, że czysta woda z kranu zawiera w sobie coraz więcej szkodliwych substancji. Wpływ gospodarki rolnej jest tutaj znaczący. W próbkach pobranych w ostatnich latach stężenie azotanów było zbyt wysokie. Wartość graniczna (25 miligramów na litr wody) w niektórych miejscach, gdzie uprawia się ziemię została przekroczona. Stężenie azotanów miejscami przekraczało dopuszczalną normę nawet o 40%. Azotan w wodach gruntowych pojawił się przede wszystkim ze względu na stosowanie nawozów zawierających azot.
Duże stężenie azotanów jest ogromnym zagrożeniem dla niemowląt i dzieci. Azotany mogą hamować wchłanianie jodu i uszkodzić naczynia krwionośne. „Tylko całościowa redukcja nadwyżki azotu w gospodarce rolnej może długoterminowo załagodzić sytuację” tłumaczą specjaliści z ministerstwa. Dodatkowo kantony powinny stworzyć odpowiednio wydzielone strefy ochronne. Aktualnie nie widać jednak szans na poprawę. Import paszy o dużej zawartości azotu cały czas bowiem rośnie, nie spada również użycie nawozów. Co gorsza, ze względu na coraz częstsze okresy suszy, może nawet wzrosnąć.
Na tym złe wiadomości się nie kończą bowiem w wodach gruntowych natrafiono również na produkty rozkładu pestycydów – metabolity. Chlorotalonil, stosowany przeciwko zagrzybieniu został znaleziony w 31 próbkach. Okazuje się, że w przypadku niektórych metabolitów istnieje podejrzenie rakotwórczości.
To nie ma jednak bezpośredniego wpływu na jakość wody pitnej. Stan wód gruntowych ciągle pozwala bowiem na pozyskiwanie wody pitnej w odpowiedniej jakości. Oznacza to jednak większy nakład pracy dla dostawców.
Źródło: 20min