Turyści nie chcą płacić
W ostatnim roku ustanowiono nowy rekord – w Szwajcarii zarezerwowano 1,3 mln noclegów. W sezonie letnim ten trend nadal trwa. Trudno się zatem dziwić, że wobec sporego napływu turystów pojawiają się także polityczne apele, czy inicjatywy.
A turyści? Ci, jak można zauważyć, nie mają ochoty na zapchane centrum miasta i wysokie ceny hoteli. Wolą podróżować kamperem lub przyczepą kempingową i sypiać we własnym pojeździe. Przez to, że miasto Lucerna nie oferuje publicznych miejsc postojowych, a w okolicy są tylko dwa pola namiotowe, turyści uciekają na publiczne parkingi.
Wolno, czy nie wolno?
Nocowanie na parkingu w Szwajcarii nielegalne nie jest, bo turyści nie biwakują, tylko nocują. O biwakowaniu mówi się, jeśli są rozstawione i używane krzesła, stoły czy inny ekwipunek. Jak mówi policja w Lucernie, dopóki pojazd jest prawidłowo zaparkowany, opłata uiszczona i nie ma żadnych zakazów, nie ma problemu z nocowaniem na parkingu.
Podróżujący mają więc zielone światło co do nocowania na parkingach. Miasto zauważyło problem. Władza ma w planach utworzenie miejsc postojowych dla kamperów. W tym samym czasie może dojść do zmiany przepisów. Wtedy nie tylko biwakowanie, ale i nocowanie na parkingach może zostać zakazane.
Źródło: blick