Austriacka Minister Rodziny Sophie Karmasin w mocnych słowach skrytykowała Wiedeńską Regionalną Kasę Chorych (WGKK). W liście skierowanym do jej dyrektora – Ericha Sulzbachera, skarży się na ogromne zaległości związane z opracowywaniem wniosków o zasiłek wychowawczy czyli Kinderbetreuungsgeld.
Zgodnie z wyliczeniami resortu ds. rodziny i młodzieży na rozpatrzenie wniosku o przyznanie państwowej pomocy czeka od 8.000 do 10.000 rodzin. Zwykle cała procedura trwa cztery tygodnie. W Wiedniu na rozpatrzenie sprawy trzeba czekać nawet cztery miesiące. W tym czasie rodzice drżą czy w ogóle dostaną pieniądze a jeśli tak, to w jakiej wysokości. Dla niektórych rodzin stanowi to poważne zagrożenie dla godnego życia. “Nie możemy tego tolerować.” – apeluje Karmasin.
Co ciekawe, WGKK uważa, że zarzuty są nieprawdziwe. Tydzień temu nierozpatrzonych spraw pozostawało 500 a najstarszy wniosek był datowany na 4. sierpnia. Dyrektor administracyjna placówki, uważa, że być może chodzi również o sprawy dotyczące pobierania zasiłku na dzieci przebywające za granicą, dla których są wymagane dodatkowe zaświadczenia, które nie zostały przekazane WGKK. Do zrobienia pozostaje również korespondencja listowa oraz elektroniczna, zawierająca drobne błędy np. w adresach.
Urzędnicy wskazują również na kolejny problem, jakim jest zbyt wąska kadra placówki. Reforma zakładająca wprowadzenie tzw. Kindergeld-Konto, przyniosła również dodatkowe obowiązki dla urzędników, których nie są w stanie bieżąco realizować. Mają temu zaradzić dodatkowe szkolenia a być może i nowi pracownicy. Czy poszkodowani wnioskodawcy mogą liczyć na szybkie decyzje? WGKK obiecuje, że tak. Z drugiej strony, nie takie rzeczy już obiecywano…