Stolica Niemiec cieszy się dużą popularnością pośród przestępców. Spośród wszystkich 153 przestępstw popełnionych w listopadzie, 108 – czyli ponad dwie trzecie – dotyczyły berlińskich bankomatów. Tym samym zarejestrowano wzrost ataków skimmingu o jedną trzecią w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Na szczęście zmniejsza się liczba strat spowodowanych przechwytywaniem informacji o kontach bankowych. Z danych systemów płatniczych wynika, że liczba strat sięgnęła 1,6 mln euro brutto w pierwszych jedenastu miesiącach roku 2016. To znacznie mniej w porównaniu z 2,7 mln euro w 2015 roku.
Sprawcy pochodzili przede wszystkich z Rumunii i Bułgarii, dlatego eksperci są przekonani, że to bliskie sąsiedztwo Europy Wschodniej wpływa na dużą ilość przestępstw tego typu właśnie w Berlinie. Na drugim miejscu znajduje się Hamburg z 15 manipulacjami przy bankomatach, a tuż za nim Nadrenia Północna-Westfalia (7 ataków) i Hesja (6 ataków). Nie ma na razie informacji na temat przechwytywania danych przy terminalach płatniczych w sklepach czy automatach biletowych.
Skimming polega na skopiowaniu informacji z paska magnetycznego karty za pomocą małych urządzeń instalowanych przy czytnikach kart, a następnie przeniesieniu ich na duplikat. Aby korzystać z karty potrzebny jest jeszcze numer PIN – dlatego często instalowane są również kamery. Celem przestępców są przede wszystkim bankomaty znajdujące się na uboczu, a nie te znajdujące się w placówkach banku.
Dobra wieść brzmi – klienci nie ponoszą strat, ponieważ pokrywa je bank. Inaczej sprawa wygląda w przypadku zgubienia lub skradzenia karty. Poza tym w wielu krajach zabezpiecza się karty specjalnym chipem, który utrudnia przestępcom sprawę.
Źródło: FAZ