Jak donosi „Der Spiegel” i „Bild”, polska straż graniczna nie dała zgody w poniedziałek rano na powrót dwóch młodych Afgańczyków (20 i 23 lata). Według policji federalnej wjechali oni nielegalnie do Niemiec w pobliżu Gubina / Guben (Brandenburgia), po czym wpadli w ręce służb. 

Jednak zamiast z powrotem do Polski, zostali wysłani do ośrodka tymczasowego zakwaterowania w Eisenhüttenstadt. To zdaniem niemieckiej prasy jasny sprzeciw wobec strategii granicznej niemieckiego MSW na czele z ministrem Dobrindtem. Przypomnijmy, że ta polega na zawracaniu osób ubiegających się o azyl z sąsiednich krajów UE.

Z drugiej strony w zeszłym tygodniu premier Polski Donald Tusk jasno powiedział podczas inauguracyjnej wizyty kanclerza Friedricha Merza w Warszawie, co myśli o nowych niemieckich przepisach na granicy – niewiele. Merz zapewnił Tuska, że wspólnie znajdą „dobre rozwiązania”. 

Polacy nie pozostali dłużni – odesłali migrantów z powrotem do Niemiec

W poniedziałek rano o 5.45 w Guben (Brandenburgia) dwóch Afgańczyków zostało zatrzymanych przez policję federalną „w bezpośrednim sąsiedztwie mostu kolejowego”, który przecina Nysę Łużycką, według raportu – bez ważnych dokumentów. Wkrótce potem powiedzieli, że chcą ubiegać się o azyl w Niemczech. Jednak zgodnie z nową niemiecką polityką azylową, nie powinni byli oni w ogóle zostać wpuszczeni do kraju.

Oficjalna dyrektywa Komendy Głównej Policji Federalnej stanowi, że nawet w przypadku tzw. pushbacków osoby ubiegające się o azyl mogą zostać odesłane bezpośrednio do bezpiecznego kraju trzeciego. W tym przypadku do Polski. 

Ku zdziwieniu niemieckich służb i prasy polskie władze na piśmie odmówiły przyjęcia ich z powrotem. Powód? Afgańczycy złożyli wniosek o azyl w Niemczech – dlatego obowiązuje konwencja dublińska. A ta mówi, że to Niemcy są w pierwszej kolejności odpowiedzialne za wniosek o azyl i muszą sprawdzić, czy mogą go rozpatrzyć samodzielnie, czy też przenieść wnioskodawcę do innego kraju Unii Europejskiej.

Niemiecka policja krytykuje polskie służby

Działanie polskich służb skrytykował Heiko Teggatz, szef Federalnego Związku Policji. „Polska jest jwyraźnie pierwszym krajem, do którego udali się Afgańczycy. Oznacza to, że kraj jest bez wątpienia odpowiedzialny za procedurę azylową”, powiedział związkowiec dla gazety Bild.

„Istnieje oczywiście inna taktyczna opcja przeprowadzania kontroli. Policja federalna mogłaby stać bezpośrednio na linii granicznej. Zapobiegłoby to takim sytuacjom. Jednak prawdopodobnie wiązałoby się to ze znacznymi utrudnieniami”, dodał.

Według prasy policja federalna Niemiec zarejestrowała 365 nieautoryzowanych wjazdów w ciągu pierwszych dwóch dni po wprowadzeniu nowych obostrzeń. 286 osób zostało zawróconych – w tym 19, które ubiegały się o azyl. Powody pushbacków to brak wizy, fałszywe dokumenty, zakazy wjazdu.

Źródło: spiegel / bild

Zdjęcie: freepik