Minister zdrowia, Alain Berset poinformował podczas konferencji prasowej, że plan ramowy obejmuje trzy fazy. Po każdej z nich nastąpi przerwa czasowa, która może potrwać nawet do 3 tygodni. W tych czasie będzie miała miejsce analiza tego, jaki wpływ mają podjęte działania na zdrowie społeczeństwa. O powrocie do normalności mówi się nie w kontekście kilku tygodni, a miesięcy.
Trzy fazy i trzy terminy
27 kwietnia rozpocznie się pierwsza faza. Od tego dnia usługodawcy mający kontakt z klientem, jak lekarze, dentyści, fryzjerzy, salony kosmetyczne, studia tatuażu czy fizjoterapeuci, a także centra ogrodowe i sklepy budowlane ponownie otworzą swoje podwoje. Będzie to możliwe tylko przy zachowaniu odpowiednich zasad bezpieczeństwa i higieny. Zadbać muszą o to właściciele. Rozważany jest również obowiązek noszenia maseczek ochronnych. Wraz z początkiem pierwszej fazy wróci również normalność do szpitali, które będą mogły przeprowadzać zabiegi, które nie są pilne.
11 maja zostaną częściowo otwarte tzw. szkoły obligatoryjne (pierwszego i drugiego stopnia) oraz pozostałe sklepy i targowiska, jeśli tylko sytuacja na to pozwoli. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie 29 kwietnia.
8 czerwca zaplanowano wdrożenie największych zmian. Na zajęcia stacjonarne wrócą uczniowie szkół średnich, zawodowych oraz uniwersytetów. Wtedy zostaną otwarte placówki kulturowe jak muzea, biblioteki czy też ogrody zoologiczne i botaniczne.
Decyzją rządu uczniowie szkół zawodowych nie podejdą do pisemnego egzaminu końcowego. Ocena końcowa zostanie wystawiona w formie tzw. Erfahrungsnote czyli średniej ocen z całego, ostatniego semestru.
Znaki zapytania
Nie wiadomo jeszcze, od kiedy będą mogły odbywać się imprezy masowe oraz kiedy zostaną otwarte bary i restauracje. Ponadto w mocy zostały utrzymane zalecenia dotyczące higieny i bezpieczeństwa sanitarnego oraz ograniczenia kontaktów społecznych. Nadal nie można się spotykać w grupach większych niż 5 osób. Kolejne rozwiązania i etapy będą opracowywane na bieżąco. Kolejnych założeń można spodziewać się już za kilka dni.
Należy jednak pamiętać, że w tym przypadku mowa o wstępnych założeniach, a nie sztywnych terminach czy ramach czasowych. Wiele może się zmienić w zależności od tego jak szybko będzie rozwijać się wirus oraz jak będą się zachowywać obywatele.
Z drugiej strony wiele przedsiębiorstw naciska na szwajcarski rząd, by przyspieszyć otwarcie gospodarki. Hamulcowym i jednocześnie głosem zdrowego rozsądku pozostaje służba zdrowia, która podkreśla, że największym priorytetem powinno być zdrowie mieszkańców.