Bayern konfrontację z „Hoffe” rozstrzygnął w pierwszej połowie, w której zdobył obie bramki. W 17 minucie po akcji Goretzki, Musiala wyprowadził podopiecznych Juliana Nagelsmanna na prowadzenie, a w 38 minucie po zagraniu Gnabry, Chuopo-Moting podwyższył na 2-0 i jak się okazało ustalił wynik spotkania. Stało się tak, pomimo że w drugiej połowie okazji do zmiany rezultatu nie brakowało, szczególnie gorąco było pod miejscową bramką po atakach monachijczyków. Bayern zatem do 4 przedłużył ligową serię bez porażki z Hoffenheim. Licząc zaś mecze w Lidze Mistrzów, Pucharze Niemiec i w 1.Bundeslidze jest niepokonany od 7 pojedynków, z których wygrał 6. TSG natomiast z ostatnich 5 ligowych spotkań na swoją korzyść przechyliło tylko jeden mecz. Mało, jak na zespół, którego celem jest uplasowanie się na mecie sezonu w pierwszej szóstce tabeli.
VfB i Koeln bez szans
Podobnie jak mistrz, zwyciężył też wicemistrz – Borussia Dortmund, która przed własną publicznością rozgromiła VfB Stuttgart 5-0. Już w 2 minucie po akcji Suele, Bellingham wyprowadził miejscowych na prowadzenie. 11 minut później było już 2-0, tym razem do siatki VfB trafił Suele, a jego asystentem był Guerreiro. Pomimo pewnego prowadzenie dortmundczycy nie zwolnili. Nadal nacierali i jeszcze przed przerwą podwyższyli swoje prowadzenie na 3-0, bo podanie Moukoko na gola zamienił Reyna. Po przerwie BVB nadal przeważało, co przekuło w zdobycie kolejnych dwóch goli. W 53 minucie po akcji Schlotterbecka i uderzeniu Bellinghama podopieczni Edina Terzica wygrywali już 4-0, ale wynik pojedynku w 72 minucie ustalił Moukoko finalizując zagranie Guerreiro. Tym zwycięstwem Borussia zrehabilitowała się oczach swoich kibiców za porażkę w minionej kolejce z 1.FC Union Berlin. Do tego „żółto-czarni” wygrali ze stuttgartczykami 8 ligowy mecz z rzędu. Szwaby z kolei po wygranej 4-1 w poprzedniej kolejce z VfL Bochum i 6-0 w Pucharze Niemiec z Arminią Bielefeld w Dortmundzie zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię.
Podobnie, jak VfB Stuttgart wyjazdowej klęski 0-5 doznało w tej kolejce także 1.FC Koeln. Pogromcą „Kozłów” okazało się 1.FSV Mainz 05, które perfekcyjnie wykorzystało wyjątkowo słaby dzień rywala. Miejscowi od pierwszych sekund ruszyli do natarcia i w 11 minucie wywalczyli rzut karny za faul na Onisiwo, który na gola zamienił Ingvartsen. Po objęciu prowadzenia Moguncja nadal atakowała, a w ekipie gości narastała frustracja. Do tego stopnia, że mnożyły się faule i od 28 minuty kolończycy grali w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę otrzymał obrońca 1.FC Koeln – Kilian. Efekt? W 35 minucie gospodarze wygrywali już 2-0, kiedy podanie Ingvertsena na gola zamienił Kohr, a 5 minut później po akcji Lee, Stach podwyższył na 3-0. Po zmianie stron nadal stroną dyktującą warunki było Mainz, które swoją przewagę przekuło w zdobycie kolejnych dwóch goli. W 73 minucie Aaron bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego zdobył 4-go gola dla 1.FSV, a wynik potyczki na 5-0 w 84 minucie ustalił Onisiwo (asysta Burkardt). Mainz zatem do 3 przedłużyło serię bez ligowej porażki, a licząc pojedynek w Pucharze Niemiec seria ta wynosi 4 spotkania, z których 3 ostatnie zakończyły się wygraną bez straty bramki. Do tego Moguncja odniosła pierwsze w bieżącym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie. Kolończycy natomiast licząc potyczki w 1.Bundeslidze i w europejskich pucharach z 5 minionych meczów na swoją korzyść przechylili tylko 1, przy 4 przegranych.
Kanonada w Augsburgu
RB Leipzig jechało do Augsburga po wydawało się pewną wygraną. Długo jednak wszystko wskazywało na to, że team z Saksonii dozna bolesnej porażki. Gospodarze od pierwszych minut spotkania bez kompleksów rzucili się na rywala i w 34 minucie objęli prowadzenie, bo rzut karny za faul na Vargasie na bramkę zamienił Berisha. Zachęceni prowadzeniem gospodarze nadal atakowali i w 51 minucie wygrywali już 2-0, bo dośrodkowanie Berishy na gola strzałem głową zamienił Demirovic. Goście szybko chcieli zdobyć kontaktowego gola, rzucili się do natarcia i w 64 minucie zostali boleśnie skontrowani. Znów zagrywał Berisha, a 3-cią bramkę dla FCA zdobył Vargas. W tym momencie wydawało się, że losy potyczki są rozstrzygnięte, ale… W 66 minucie obrońca augsburgczyków – Iago otrzymał czerwoną kartkę i musiał opuścić plac gry. Fakt ten tchnął w serca gości wiarę, że mogą odwrócić losy spotkania. Od tego momentu rozpoczęło się bombardowanie bramki FCA, jak się okazało skuteczne. W 72 minucie po zagraniu Szoboszolaia i strzale Silvy, RB Leipzig zdobyło pierwszą bramkę, a w 89 minucie drugą po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Nkunku. W tym momencie do końca regulaminowego czasu gry pozostała minuta. Jak się okazało, to wystarczyło Saksończykom, aby wyrównać stan meczu! Dokładnie w 90 minucie podawał Silva, a wyrównującą bramkę na 3-3 dla RBL zdobył Novoa W ten sposób Leipzig licząc spotkania w Lidze Mistrzów, w 1.Bundeslidze i w Pucharze Niemiec do 7 przedłużyło serię bez porażki, odnosząc w tym czasie 6 zwycięstw. FCA z kolei od 3 kolejek czeka na ligowe zwycięstwo, a z Saksończykami w meczach niemieckiej ekstraklasy nie wygrało od 10 potyczek.
Podziałem oczek zakończyło się także spotkanie w Leverkusen, gdzie miejscowy Bayer 04 zremisował z VfL Wolfsburg 2-2. Gospodarze od początku spotkania przeważali i w 11 minucie stanęli przed szansą objęcia prowadzenia, ale Diaby nie wykorzystał rzutu karnego. Francuski zawodnik zrehabilitował się 6 minut później, kiedy wyprowadził (asysta Hlozek) „Aptekarzy” na prowadzenie 1-0. Jednak w 28 minucie chwila dekoncentracji w szeregach defensywnych gospodarzy kosztowała ich stratę gola, co stało się za sprawą samobójczego trafienia Andricha. Bramka ta podcięła skrzydła gospodarzom, którzy zaczęli popełniać błędy i w 54 minucie stracili drugiego gola. Tym razem z rzutu karnego (za faul na L. Nmecha) Arnold umieścił piłkę w siatce Bayeru 04 wyprowadzając VfL na prowadzenie 2-1. Po starcie tego gola miejscowi przebudzili się, znów grali tak, jak do straty pierwszej bramki i w 76 minucie udało im się zdobyć gola na wagę remisu 2-2. Jego autorem był Frimpong, a podającym Skinkgraven. Remis nie wiele dał obu zespołom, które nadal toną w drugiej połówce tabeli.
Niegościnny Freiburg
W ostatnich kolejkach gra Werderu Bremen mogła się podobać, zwłaszcza duet napastników, Fuellkrug – Ducksch. Dlatego SC Freiburg nie był zdecydowanym faworytem pojedynku z „zielono-białymi”, pomimo że grał na własnym obiekcie. Nie brakowało nawet takich, którzy twierdzili, że team z nad Wesery wygra u stóp Szwarcwaldu. Być może tak by się stało, gdyby nie zdarzenie z 14 minuty spotkania, kiedy czerwoną kartkę (za faul) ujrzał środkowy obrońca Werder – Friedl. Grając w dziesiątkę przeciwko tak mocnej drużynie, jak SCF trudno o korzystny wynik. A korzystny wynik, w tym wypadku byłby chociażby bezbramkowy remis, który bremeńczycy utrzymywali do 56 minuty. Wtedy po akcji Grifo, Kuebler wyprowadził Badeńczyków na prowadzenie. Wynik spotkania ustalił natomiast w 80 minucie Grifo, skutecznie egzekwując rzut karny za faul na nim. Freiburg zatem do 3 przedłużył serię spotkań bez porażki z bremeńczykami w meczach niemieckiej ekstraklasy. Werder z kolei poniósł drugą z rzędu porażkę w 1.Bundeslidze nie strzelając w tych potyczkach nawet bramki.
Trzecie zwycięstwo z rzędu licząc mecze w niemieckiej ekstraklasie i w Pucharze Niemiec odniósł Eintracht Frankfurt. Duma Hesji w minionej serii wygrała na trudnym terenie w Moenchengladbach 3-1. O triumfie gości zdecydowała doskonała w ich wykonaniu pierwsza połowa, po której na przerwę schodzili prowadząc 3-0! Już w 6 minucie spotkania po zagraniu Kolo Muani, Lindstroem wyprowadził „Orły” na prowadzenie. W 29 minucie było już 2-0. Tym razem po dośrodkowaniu Lenza, futbolówkę do siatki miejscowej Borussii strzałem głową skierował Ebimbe, a w 45 minucie po podaniu Kolo Muani, Lindstroem podwyższył na 3-0. Po zmianie stron frankfurtczycy zaczęli oszczędzać siły i skupiali się na pilnowaniu korzystnego dla siebie wyniku. Miejscowi natomiast nie mając nic do stracenia atakowali, ale zdołali zdobyć tylko honorowego gola, którego w 72 minucie strzelił Thuram (asysta Plea). Należy dodać, że Eintracht w drugiej odsłonie choć nie angażował już tyle sił w ataku co w pierwszej części meczu miał, co najmniej dwie wyborne okazje na zdobycie czwartej bramki. Dlatego jego wygrana jest, jak absolutnie zasłużona. Borussia natomiast licząc mecz w Pucharze Niemiec poniosła w ciągu trzech dniu dwie porażki.
„Żelaźni” znaleźli pogromcę
Lider tabeli – 1.FC Union Berlin po 5 wygranych z rzędu, licząc mecze w 1.Bundeslidze, w Lidze Europy i w Pucharze Niemiec w minionej serii musiał przełknąć gorycz porażki. Nieoczekiwanie stało się to w Bochum, gdzie uległ miejscowemu VfL 1-2. Spotkanie było wyrównane, a triumfie miejscowych zdecydowała przede wszystkim lepsza skuteczność. Po raz pierwszy pokazali ją w 44 minucie, kiedy po centrze Foerstera, Hofmann strzałem głową wyprowadził miejscowych na prowadzenie, a drugi raz w 71 minucie. Wtedy po zagraniu Antwi-Adjei, Holtmann podwyższył na 2-0. W 78 minucie berlińczycy mieli olbrzymią szansę na zdobycie kontaktowego gola, ale Pantovic nie wykorzystał rzutu karnego! Mimo to goście nie stracili wiary w możliwość uniknięcia porażki. Do końca spotkania walczyli o jak najlepszy wynik i w 90+3 minucie zdobyli honorowego gola. Strzelił go Pantovic, rehabilitując się za zmarnowany rzut karny. Mimo to VfL może cieszyć się z pierwszego w swojej historii zwycięstwa z „Żelaznami” w meczu o punkty niemieckiej ekstraklasy.
W przeciwieństwie do 1.FC Union komplet oczek w minionej kolejce wywalczył drugi zespół z Berlina – Hertha BSC, która przed własną publicznością pokonała FC Schalke 04 2-1. Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. Tym samym jasne się stało, że jeśli miejscowi chcą zainkasować komplet oczek w konfrontacji ze słabiutkim rywalem, to po przerwie muszą zdecydowanie zaatakować. Tak się stało. Dzięki temu w 49 minucie Tousart wykorzystał błąd defensywy gości i wyprowadził stołeczny team na prowadzenie. Od tego momentu aktywniejszym zespołem byli goście, którzy w 85 minucie doprowadzili do remisu 1-1, bo akcję Poltera na gola zamienił Mollet. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych. Konkretnie do Kangi, który w 88 minucie po podaniu Jovetica zdobył dla „Starej Damy” gola na wagę pierwszego od 5 kolejek zwycięstwa. FC Schalke zatem poniosło 5 ligową porażkę z rzędu i znalazło się na ostatnim miejscu w tabeli. Jednocześnie od 4 spotkań team z Gelsenkirchen czeka na pokonanie w 1.Bundeslidze Herthy BSC.
Dokumentacja kolejki:
Mainz 05 – Koeln 5-0 (3-0)
Dortmund – Stuttgart 5-0 (3-0)
Leverkusen – Wolfsburg 2-2 (1-1)
Freiburg – Bremen 2-0 (0-0)
Hoffenheim – Muenchen 0-2 (0-2)
Augsburg – Leipzig 3-3 (1-0)
M’gladbach – Frankfurt 1-3 (0-3)
Bochum – Berlin 2-1 (0-1)
Hertha BSC – Schalke 04 2-1 (0-0)
Tabela:
- Berlin 11 23 19-8
- Muenchen 11 22 32-8
- Freiburg 11 21 16-13
- Frankfurt 11 20 24-18
- Dortmund 11 19 18-14
- Mainz 11 18 16-13
- Hoffenheim 11 17 17-12
- Leipzig 11 16 20-18
- M’gladbach 11 16 19-17
- Koeln 11 16 19-22
- Bremen 11 15 20-18
- Augsburg 11 14 14-19
- Hertha BSC 11 11 14-16
- Wolfsburg 11 11 13-19
- Leverkusen 11 9 16-23
- Stuttgart 11 8 13-20
- Bochum 11 7 11-28
- Schalke 04 11 6 11-26
Program następnej kolejki:
Bremen – Hertha BSC
Muenchen – Mainz 05
Leipzig – Leverkusen
Wolfsburg – Bochum
Stuttgart – Augsburg
Frankfurt – Dortmund
Berlin – M’gladbach
Schalke 04 – Freiburg
Koeln – Hoffenheim