Samochód potrącił chłopca i wbił się w ścianę
Około godziny 20 w sobotę Volvo najwyraźniej wjechało bez hamowania do ogrodu w małym miasteczku w Dolnej Saksonii, przebiło się przez dwa żywopłoty i uderzyło w bawiącego się na trampolinie 7-letniego chłopca. Następnie samochód dosłownie odleciał i uderzył w dach sąsiedniej stodoły. Pojazd utknął w ścianie na wysokości około trzech metrów.
Dwutonowy SUV uderzył chłopca z pełną siłą. Dziecko najwyraźniej doznało obrażeń zagrażających życiu. Według policji w samochodzie znajdowało się pięć osób, w tym troje dzieci w wieku 11, 12 i 13 lat. Pasażerka z przodu (43 lata) doznała poważnych obrażeń, a pozostali zostali lekko ranni.
„Zostaliśmy zaalarmowani około godziny 20 do wypadku, w którym brało udział kilka osób” – powiedział rzecznik. Na miejscu okazało się, że samochód utknął w ścianie stodoły na wysokości około trzech metrów. W tym czasie w pojeździe nie było już żadnych osób. Nie jest jasne, w jaki sposób udało im się uwolnić na tej wysokości.
„Bardzo nietypowa akcja” – kontynuował rzecznik straży pożarnej. Pojazd przejechał przez drogę, zlekceważył pierwszeństwo przejazdu, przepędził przez dziedziniec – i ostatecznie zatrzymał się w budynku.
„Nigdy czegoś takiego nie widziałem”
Wyciągnięciem samochodu zajął się zespół ADAC. „Policja powiedziała nam, że samochód znajdował się na pierwszym piętrze” – relacjonuje jeden z pracowników. Służby ratunkowe opracowały plan na miejscu – i użyły dwóch dźwigów do usunięcia wraku z budynku. „Samochód udało się wyciągnąć bez powodowania dalszych uszkodzeń budynku”.
Dla niego była to zupełnie niezwykła operacja: „W rzeczywistości codziennie wyciągamy samochód z rowu. Ale nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego”.
Policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie przyczyny wypadku. Według wstępnych ustaleń można wykluczyć alkohol.
Źródło: bild
Zdjęcie: facebook / Blaulichtreport Südschwaben/Allgäu