W takich sytuacjach zespoły, które mają wysokie ambicje, a ich celem jest strefa medalowa, w ostatnim meczu w swoich grupach nie grają zwykle na 100%, często też nie wybiegają na murawę w pierwszym składzie. Niemcy jednak tak nie postąpili. Po pierwsze chcieli się sprawdzić na tle najsilniejszego rywala grupowego, a po drugie, jako triumfator grupy A chcieli wpaść na drugi zespół grupy C, którym najprawdopodobniej będzie Słowenia, Dania lub Serbia, bo Anglia pomimo kłopotów i nie najwyższej dyspozycji raczej powinna wygrać tę grupę (tekst pisany 24 czerwca, poniedziałek). Jeśli zaś Niemcy przegraliby ze Szwajcarami, spadliby na drugie miejsce w swojej grupie, a to oznaczałoby w 1/8 grę prawdopodobnie z Włochami lub Chorwatami, a zatem teoretycznie, ale chyba i w praktyce trudniejszym rywalem.
Twardzi Helweci
Aby zachować pozycję lidera w grupie A, niemieckiej drużynie w konfrontacji z Helwetami wystarczał remis i taki padł na Deutsche Bank Park Arena we Frankfurcie nad Menem. Nikt jednak w ekipie „Die Adler” nie podchodził do tego spotkania, aby grać na remis, ale też wszyscy byli przekonani, że nie będzie łatwo. Team Murata Yakina należy bowiem do europejskiej czołówki. Jest bardzo solidny, rzadko prezentuje się poniżej swoich umiejętności, a przy tym zna niemiecki futbol i poszczególnych piłkarzy, bo większość Szwajcarów gra lub grała w swojej karierze w niemieckiej 1. Bundeslidze. Jak się okazało, Helweci okazali się bardzo trudnym, twardym rywalem, zaprezentowali się znakomicie i wysoko zawiesili Niemcom poprzeczkę, a mecz zakończył się remisem 1-1. Rezultat ten podopieczni Juliana Nagelsmanna przyjęli z ulgą, bo od 28. min przegrywali 0-1, kiedy po błędzie Musiali i zagraniu Freulera Ndoye umieścił piłkę w niemieckiej siatce. Od tego momentu trwała ofensywa „Die Adler”, o czym świadczy fakt, że w całym meczu oddali na szwajcarską bramkę 18 strzałów, przy 4 rywali. Do tego w posiadaniu piłki ekipa Juliana Nagelsmanna była przez 66% gry!
Koncert błędów Orsaty
Jednak włoski arbiter spotkania Daniele Orsato bardzo się „starał”, aby obrzydzić Niemcom grę, wprowadzić w nią nerwowość, a przy tym podciąć w nich wiarę w możliwość osiągnięcia dobrego wyniku. Jego błędom, krzywdzeniu niemieckiej drużyny i zniechęcaniu jej do gry można by poświęcić mnóstwo miejsca, ale tego nie zrobię, bo nie jest tego wart! Jednak niepodyktowanie w 70. min dla Niemców rzutu karnego było ogromnym skandalem. Pomocnik Helwetów Widmer we własnym polu karnym faulował Beiera, uniemożliwiając mu oddanie strzałów do pustej bramki! Fakt ten widziały kamery, pokazywały stacje telewizyjne, ale Daniele Orsato pomimo tego i protestów piłkarzy nawet nie zdecydował się na sprawdzenie WAR! Pewnie dlatego, że wówczas nie miałby wyjścia i musiałby podyktować „jedenastkę” dla „Die Adler”. Na szczęście w 2. min doliczonego czasu „sprawiedliwy” tego meczu nie zdołał zatrzymać akcji Niemców, kiedy dośrodkowanie Rauma na gola uderzeniem głową zamienił Füllkrug. Bramka ta dała Niemcom remis 1-1. Ale jest to zwycięski remis, bo dzięki temu wygrali grupę A i w najbliższą sobotę 29 czerwca w meczu o awans do 1/4 zagrają na Signal Iduna Park w Dortmundzie.
Szwajcaria – Niemcy 1-1 (1-0)
Ndoye (28.) – Füllkrug (90+2.)
Szwajcaria: Sommer – Schaer, Akanji, Rodriguez – Widmer, Freuler, Xhaka, Aebischer, Rieder (65. Vargas) – Ndoye (65. Amdouni), Embolo (65. Duah)
Niemcy: Neuer – Kimmich, Rüdiger, Tah (61. Schlotterbeck), Mittelstädt (61. Raum) – Andrich (65.Beier), Kroos – Musiala (76. Füllkrug), Guendogan, Wirtz (76. Sané) – Hevertz
Żółte kartki: Widmer, Xhaka, Ndoye (wszyscy Szwajcaria) – Tah (Niemcy)
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)
Widzów: 46 685