Student przywiózł wirusa Marburg do Niemiec?
Student pracował w Rwandzie w szpitalu, w którym leczy się pacjentów zakażonych wirusem Marburg. Według doniesień medialnych 20-latek podróżował samolotem do Frankfurtu, a stamtąd pociągiem ICE do Hamburga. Po drodze zaczął czuć się źle, o czym poinformował lekarzy w Hamburgu i wyraził swoje obawy, że mógł zarazić się chorobą tropikalną w Rwandzie.
Niemiecki departament zdrowia zadecydował o odizolowaniu studenta. Jak tylko dotarł na dworzec główny został odeskortowany przez służby. Policja zamknęła w tym celu dwa perony, a straż pożarna w specjalnym pojeździe zawiozła zarażonych od uniwersyteckiego szpitala Hamburg-Eppendorf (UKE).
Według straży pożarnej student ma objawy grypopodobne i lekkie nudności. Nie miał jednak gorączki. Wirus Marburg może wywoływać wysoką gorączkę i objawy takie jak ból mięśni, skurcze brzucha, biegunkę i krwawe wymioty.
W UKE mężczyznę oraz osobę, z którą podróżował umieszczono w specjalistycznym oddziale chorób zakaźnych o wysokim stopniu zaraźliwości. Koordynacja diagnozy została podjęta przez powołaną do tego celu grupę specjalistyczną ds. zwalczania chorób. Wynik badania jeszcze nie jest znany. Zwykle wiele chorób można zdiagnozować w ciągu 24 godzin. W tym przypadku można spodziewać się wyniku jeszcze dzisiaj, tj. w czwartek.
Czy inni mogli się zarazić?
Nie wiadomo, czy inne osoby mogły się zarazić. Według danych Deutsche Bahn na trasie ICE z Frankfurtu do Hamburga podróżuje średnio 275 pasażerów. Według władz Hamburga dane kontaktowe pasażerów pociągów, którzy mogli mieć kontakt z tymi dwoma osobami, zostały zapobiegawczo zebrane. Dostępne są również dane pasażerów linii lotniczych.
Jak dotąd niemieckie służby stwierdziły, że nie jest konieczna kwarantanna współpasażerów. “Od wyniku diagnozy zależy, czy konieczne będzie podjęcie dalszych środków ostrożności i działań”. Co to będzie? Na razie nie wiadomo.
Wirus Marburg – co to?
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) od 24 do 88 procent chorych zmarło w wyniku epidemii wirusa Marburg. Pierwsze na świecie znane ognisko choroby miało miejsce, zgodnie z danymi WHO w Niemczech. W 1967 roku w Marburgu zarażonych zostało 29 osób, z których 7 zmarło. Dlatego nieznany dotąd śmiertelny wirus nosi nazwę miasta środkowej Hesji.
Ludzie zarażają się nim poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi, takimi jak krew, a nie drogą powietrzną. Według specjalistów możliwe jest również przeniesienie wirusa poprzez „bezpośredni kontakt ze skórą lub błoną śluzową”. Okres inkubacji wynosi od 2 do 21 dni.
Źródło: t-online