Z każdym nadchodzącym dniem upałów coraz więcej mężczyzn zastanawia się, czy może przyjść do pracy w krótkich spodenkach. Pokazywanie nóg poprzez zakładanie spódnic i sukienek jest przecież normalne w przypadku kobiet. Co ciekawe, gdy męska część załogi zdecyduje się na krótkie spodenki, nie wszyscy przełożeni są wyrozumiali. Pod względem prawnym, regulamin ubioru w stosunku pracy oznacza ograniczenie sfery prywatnej. Należy go formułować więc bardzo ostrożnie. Musi być w obiektywnym związku z zajęciem. Oznacza to, że pracodawca nie może bezpodstawnie ustalić, jak jego pracownicy mają ubierać się do pracy.
Zasadniczo pracownicy muszą ubierać się do pracy odpowiednio. Ponadto istnieją trzy możliwości dla pracodawcy do stworzenia zasad ubioru w miejscu pracy. Może zawrzeć odpowiedni zapis w umowie o pracę, porozumieniu zakładowym lub poinformować o nich w ramach udzielenia polecenia. Jeśli ubiór będzie niezgodny z tymi zasadami, szef może upomnieć pracownika słowami „Proszę się tak nie ubierać”. Jednak jest to tylko możliwe w przypadku gdy jest to uzasadnione i nie jest dyskryminujące w kontekście danego zajęcia. Zasady ubioru w pracy, które skierowane tylko do jednej płci lub przekazujące stereotypy, są dyskryminujące i z tego powodu niedozwolone..
Co oznacza jednak odpowiedni ubiór, jeśli nie ma dress codu? To zależy od środowiska pracy. W formalnym miejscu pracy z kontaktem z klientem (przykładowo w banku) odpowiednie są raczej długie spodnie. Warto także wziąć pod uwagę, jaki ubiór pracodawca tolerował i akceptował dotychczas. Poza tym wyobrażenie o odpowiednim ubiorze podlega ciągłym zmianom społecznym.
Należy także pamiętać, że zwolnienie pracownika po jednokrotnym ubraniu krótkich spodenek do pracy nie jest zgodne z prawem. Pracodawca musi najpierw dać pracownikowi upomnienie. Dopiero gdy takowe zostanie zignorowane, a przełożony stwierdzi, że interes przedsiębiorstwa ma pierwszeństwo nad prawami pracownika co do ubioru, możliwe są konsekwencje określone w austriackim prawie pracy.
Czytaj więcej: