Pracodawcy często i chętnie zgadzają się na zdobywanie nowych umiejętności przez swoich pracowników – szczególnie, jeśli przydadzą się one przedsiębiorstwu. Często decydują się nawet na pokrycie kosztów kształcenia. Nie ma jednak nic za darmo – później żądają podpisania umowy, która wiąże pracownika z miejscem pracy na pewien okres czasu. Jeżeli ten mimo to postanowi zerwać umowę, musi zwrócić poniesione przez pracodawcę koszty. Nasuwa się logiczne pytanie – czy to dozwolone?
Okazuje się, że tak. Kiedy pracodawca decyduje się na pokrycie kosztów kształcenia pracownika, może zabronić mu rozwiązania stosunku pracy przez określony czas. Rozwiązanie umowy jest jednak możliwe, jeżeli pracownik pokryje koszty poniesione przez pracodawcę. Takie układy są bardzo często wykorzystywane przez pracodawców.
Zobowiązanie do spłaty zobowiązania (Rückzahlungsverpflichtung) jest jednak dopuszczalne tylko wtedy, gdy wykształcenie zagwarantuje pracownikowi długotrwałe korzyści na rynku pracy. Kiedy w grę wchodzi kształcenie wewnątrzzakładowe, koszty nie mogą zostać przeniesione na pracownika.
W umowie musi zostać dokładnie określone, do jakiego terminu rozwiązanie umowy o pracę wiąże się ze zwrotem kosztów kształcenia. Aby nie ograniczać prawa do zmiany miejsca pracy pracownika, okres ten nie może przekroczyć trzech lat.
W przypadku, gdy stosunek pracy z niewiadomych przyczyn zostanie zerwany przez pracodawcę, o żadnym zobowiązaniu do zwrotu kosztów nie może być mowy. To samo dotyczy sytuacji, w której umowę rozwiąże pracownik, ale winny tej decyzji jest pracodawca.
Trzeba mieć na uwadze, że zdobyta przez pracownika wiedza służy przede wszystkim pracodawcy. Zatem stosunek jej wykorzystania na rzecz firmy a czasem ograniczenia pracownika powinien również zostać ujęty w umowie. Warto pomyśleć o rocznym lub nawet miesięcznym stopniowaniu. W praktyce oznacza to tyle, że jeżeli pracownik podpisuje umowę, która określa, że po zdobyciu kształcenia nie może rozwiązać umowy o pracę przez dwa lata, chyba że pokryje koszty kształcenia, a np. mimo to zdecyduje się na zakończenie stosunku pracy po roku, to musi zwrócić tylko połowę pieniędzy.