Szukaj
Close this search box.
  • Polski
  • Українська

Już sam wynik wskazuje że było bardzo ciężko, choć monachijczycy wyraźnie przeważali. Będąc przez 68 procent gry w posiadaniu piłki i oddając w tym czasie na bramkę dumy Hesji 21 strzałów, przy zaledwie 6 gospodarzy. Należy jednak podkreślić, że gra defensywna „Orłów” była imponująca, podobnie jak golkipera Eintrachtu – Trappa, stąd zwycięskiego gola mistrzowie Niemiec zdobyli dopiero w 71 minucie. Jego autorem był Sane (asysta Kimmich), który wbiegł na plac gry zaledwie 4 minuty wcześniej. Bayern zatem zrewanżował się Eintrachtowi za dwie ostatnie ligowe porażki, w tym 1-2 u siebie w rundzie jesiennej bieżącego sezonu. Z kolei team z nad Menu poniósł trzecią ligową porażkę z rzędu i w żadnym z tych meczów nie zdobył gola, co oddala go od wywalczenia awansu do gry w kolejnej edycji Ligi Europy, ale do zakończenia sezonu w niemieckiej ekstraklasie pozostało jeszcze 10 kolejek, w których wiele zdarzyć się może.

BVB rozczarowało

Wygrana lidera tabeli jest tym cenniejsza, że dwa punkty stracił wicelider – Borussia Dortmund. Podopieczni Marco Rose tylko zremisowali w Augsburgu 1-1. Goście optycznie przeważali, ale grali zbyt wolno i czytelnie, bez elementu zaskoczenia, stąd miejscowi większość tych ataków rywala rozbijali. Tylko raz podopieczni Markusa Weinzierla dali się zaskoczyć. Dokładnie w 35 minucie, kiedy po zagraniu Dahouda, Hazard wyprowadził BVB na prowadzenie 1-0.  Kolejne trafienia dla przyjezdnych wydawały się kwestią czasu, ale… Dortmundczycy marnowali je lub mieli pecha. Tak,  jak w 51 minucie, kiedy to futbolówka zatrzymała się na poprzeczce bramki FCA, a 4 minuty później na słupku. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy na połowie Borussii grali odważnie i zdecydowanie, co w 78 minucie przyniosło im powodzenie w postaci wyrównującego gola. Uderzeniem głową zdobył go Sarenren Bazee puentując dośrodkowanie Maiera. Mimo to Augsburg od 3 potyczek czeka na pokonanie w 1.Bundeslidze BVB i do 3 przedłużył serię bez wygranej, w której wywalczył tylko jeden punkt.

Podobnie, jak lider tabeli komplet punktów wywalczył natomiast czwarty w stawce RB Leipzig. Podopieczni Domenico Tedesco z wielkim trudem wygrali w Bochum z bardzo dobrze dysponowanym tego dnia VfL 1-0. O kłopotach jakie mieli w tym meczu faworyzowani Saksończycy świadczy fakt, że w 70 minucie przed utratą gola uratowała ich poprzeczka, a 7 minut później słupek! Brak skuteczności, ale i szczęścia zemścił się na miejscowych w 81 minucie, kiedy to podanie Henrichsa na gola zamienił Nkunku i jak się okazało ustalił wynik potyczki. Tym samym „Czerwone Byki” wygrały 3 ligowy mecz z rzędu i 6 z 7 ostatnich spotkań o ligowe punkty. Warto dodać, że kłopoty gości w tym meczu mogły wynikać ze zmęczenia, bo trzy dni wcześniej Saksończycy grali na wyjeździe trudne spotkanie w Lidze Europy z Realem San Sebastian, które wygrali 3-1 i awansowali do kolejnej rundy. Być może też  Leipzig oszczędzało w Bochum siły, bo w środku tygodnia czeka go ćwierćfinałowe, wyjazdowe spotkanie Pucharu Niemiec z Hannoverem 96. Bochum natomiast poniosło w 1.Bundeslidze pierwszą porażkę od 4 kolejek. Ciekawostką jest jednak fakt, że VfL w swojej historii 7-krotnie spotykało się z RBL – 2-krotnie w 1.Bundeslidze, 4-krotnie w 2.Bundeslidze i raz w Pucharze Niemiec i Wszystkie te mecze wygrała ekipa z Leipzig.

Arminia bez szans w Leverkusen

Po nieoczekiwanej porażce (2-3) w 23 serii spotkań w Mainz, Bayer 04 Leverkusen powrócił na zwycięski tor. W minionej kolejce „Aptekarze” na własnym stadionie pewnie i zasłużenie pokonali walczącą o pozostanie w 1.Bundeslidze Arminię Bielefeld 3-0. Uczynili tak, pomimo że nie wystąpili w najsilniejszym składzie, m.in. bez swojego najlepszego snajpera – Schicka. O przewadze gospodarzy świadczy fakt, że w posiadaniu piłki byli przez 72 procent gry, oddając w tym czasie na bramkę rywala 21 strzałów, przy 9 gości. Po raz pierwszy „Farmaceuci” umieścili piłkę w siatce gości w 30 minucie, kiedy to po zagraniu Paulinho, Alario znalazł sposób na golkipera teamu z Westfalii. Dwa pozostałe trafienia dla miejscowych były już autorstwa Francuza – Diaby, który do bramki Arminii trafiał w 57 i 81 minucie. Bayer zatem zrobił kolejny krok w kierunku wywalczenia trzeciego miejsca na mecie bieżącego sezonu, a może nawet drugiego, które gwarantują bezpośredni awans do Ligi Mistrzów, ale… Już w najbliższej serii spotkań podopieczni Gerardo Soane w szlagierze 25 serii w Muenchen zmierzą się z liderem tabeli i obrońcą tytułu mistrzowskiego Bayernem! Z kolei ekipa Franka Kramera pomimo dobrej wiosną postawy wciąż musi drżeć o pozostanie w niemieckiej ekstraklasie.

3-0 zwyciężył też SC Freiburg, który ograł u siebie słabiutką Herthę BSC Berlin. Dzięki temu Badeńczycy pozostają w grze o premię w postaci gry w kolejnej edycji europejskich pucharów. Nawet w Lidze Mistrzów, bo czwarta lokata na mecie rozgrywek, jak najbardziej leży obecnie w zasięgu teamu Christiana Streicha. Na tle Herthy BSC, miejscowi prezentowali się bardzo dobrze, ale grali nieskutecznie. Z tego też powodu na przerwę schodzili prowadząc skromnie 1-0, dzięki celnemu trafieniu z rzutu karnego (za faul na Sallaiu) Grifo w 12 minucie. Po zmianie stron freiburgczycy nadal atakowali, dążąc do zdobywania kolejnych bramek, ale drugiego gola strzelili dopiero na 7 minut przed końcem meczu. Jego autorem był Schade, który skutecznie sfinalizował akcję Demirovica. Wynik spotkania ustalił natomiast w 86 minucie Hoeler (asysta Weisshaupta) i ekipa z Badenii do 3 przedłużyła serię bez ligowej porażki, wygrywając dwa ostatnie mecze. Z kolei stołeczny team poniósł 3 porażkę z rzędu i na ligową wygraną czeka od 7 kolejek. Oznacza to, że walka o pozostanie w 1.Bundeslidze staje się dla berlińczyków coraz bardziej dramatyczna.

Zwycięska końcówka Hoffenheim

Kolejnego niepowodzenia doznał w minionej serii spotkań walczący o pozostanie w niemieckiej ekstraklasie VfB Stuttgart. Szwaby w derbach Badenii i Wuerttembergii uległy w Sinsheim tamtejszemu TSG 1899 Hoffenheim 1-2. Tym samym na wygraną czekają już od 9 kolejek, przegrywając w tym czasie 7-krotnie. Ostatni raz stuttgartczycy zwyciężyli 11. grudnia minionego roku, pokonując w Wolfsburgu VfL. Należy jednak podkreślić, że w konfrontacji z TSG 1899 Hoffenheim, VfB przez większą część meczu dotrzymywał kroku gospodarzom. Ba, długimi momentami był zespołem lepszym. Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem, choć sytuacji do umieszczenia piłki w siatce było mnóstwo, zmarnowanych okazji także. Między innymi w 19 minucie Tiago Thomas stojąc 3 metry od zupełnie pustej bramki „Hoffe” i przez nikogo nie atakowany trafił w słupek! Zmarnowanie tej okazji niemieckie media określiły „pudłem” roku, ale… Dwie minuty później, to miejscowi zmarnowali 100 procentową okazję. Konkretnie Kaderabek, który też stojąc 3 metry od pustej bramki Stuttgartu trafił jedynie w spojenie słupka z poprzeczką „świątyni” gości. Po zmianie stron nadal trwała zacięta walką i odważna postawa Stuttgartu, który w 58 minucie objął prowadzenie, kiedy to podanie Kalajdzica na gola zamienił Endo. Hoffenheim po stracie bramki ostrzej natarło, ale dopiero w 85 minucie doprowadziło do remisu 1-1, dzięki celnemu uderzeniu Baumgartnera (asysta Rudy). 5 minut później ten sam zawodnik stał się bohaterem Sinsheim zdobywając bramkę na wagę 3 z rzędu zwycięstwa TSG 1899. Dzięki temu też jego zespół zachował szansę na zakwalifikowanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. VfB natomiast poniósł z „Hoffe” w 1.Bundeslidze pierwszą porażkę od 27. października 2018 roku.

O ile przed ostatni w tabeli VfB Stuttgart znów nie zdobył punktu, to outsider stawki – SpVgg Greuther Fuerth sprawił niespodziankę, remisując z 1.FC Koeln 1-1. Faworyzowani goście byli zespołem lepszym, częściej strzelającym na bramkę rywala i będącym przez 60 procent gry w posiadaniu futbolówki. Swoją przewagę „Kozły” potwierdziły zdobyciem gola w 52 minucie, którego autorem był Kainz, a podającym – Hector. Miejscowi jednak nie poddali się. Nie mając nic do stracenia rzucili się do ataku i w 69 minucie po dośrodkowaniu Ittera, Greissbeck uderzeniem głową wyrównał na 1-1 i ustalił wynik konfrontacji. Mimo to kolończycy pozostają z Frankami w meczach o ligowe punkty (1.Bundesliga i 2.Bundesliga) niepokonani od 8 potyczek. Dokładnie od 29. kwietnia 2007 roku, kiedy w meczu 2.Bundesligi Nadreńczycy ulegli u siebie SpVgg Greuther 0-4.

Przebudzenie „Żelaznych”

Remisem, ale 2-2 zakończył się pojedynek w Moenchengladbach, gdzie miejscowa Borussia podejmowała VfL Wolfsburg. Goście znakomicie rozpoczęli spotkanie, bo już w 6 minucie po  zagraniu Baku, Wind wyprowadził „Wilki” na prowadzenie, a w 33 minucie po centrze Philippa, Bornauw głową podwyższył na 2-0. Pomimo straty dwóch goli gospodarze nie załamali się. Ruszyli do szaleńczego ataku i na 3 minuty przed przerwą po dośrodkowaniu Plea. Thuram uderzeniem głową zdobył dla „Źrebaków” kontraktową bramkę. Po przerwie nadal trwała ofensywa miejscowych, a od 70 minuty jeszcze zyskała na intensywności, bo czerwona kartkę ujrzał obrońca VfL – Lacroix. Grając w dziesiątkę przyjezdni całkowicie oddali inicjatywę Borussii, która ten fakt wykorzystała, doprowadzając w 82 minucie do remisu 2-2. Gola po zagraniu Plea strzałem głową na swoim koncie zapisał Embolo i jak się okazało ustalił wynik rywalizacji. Tym samym podopieczni Adi Huettera do 5 przedłużyli ligową serię bez porażki z „Volkswagenami”, które po raz ostatni pokonały Moenchengladbach – 15. grudnia 2019 roku.

Przebudził się 1.FC Union Berlin. „Żelaźni” po serii 3 porażek, w 24 kolejce pokonali u siebie 1.FSV Mainz 05 3-0, dzięki czemu zachowali szansę na walkę o miejsca, gwarantujące start w kolejnej edycji Ligi Europy. Pierwszego gola stołeczny team zdobył w 7 minucie, kiedy po zagraniu Giesselmanna, Haraguchi wyprowadził 1. FC Union na prowadzenie. Po zmianie stron miejscowi nadal byli groźniejsi i w 56 minucie Becker (asysta Giesselmann) podwyższył na 2-0. Goście pomimo straty dwóch goli nie poddali się. Walczyli o każdy centymetr murawy, często przekraczając przepisy. Efekt? W 60 minucie rozgrywający Moguncji – Kohr ujrzał czerwoną kartkę i przyjezdni musieli grać w osłabieniu. Fakt ten w 75 minucie wykorzystali gospodarze. Dokładnie Awoniyi, który po podaniu Becker podwyższył prowadzenie teamu Ursa Fischera na 3-0. Od tego momentu w szeregach miejscowych pojawiło się zbytnie rozluźnienie i przekonanie, że wynik spotkania został rozstrzygnięty. Zachęciło to Mainz 05 do odważniejszych ataków, dzięki czemu w 90 minucie po akcji Stacha, Burgzorg strzelił dla ekipy ze stolicy Nadrenii Palatynatu honorowego gola. Mimo to 1.FSV musiało pogodzić się z pierwszą ligową porażką od 3 spotkań.

Dokumentacja kolejki:

Hoffenheim – Stuttgart 2-1 (0-0)

Leverkusen – Bielefeld 3-0 (1-0)

Berlin – Mainz 05 3-1 (1-0)

M‘gladbach – Wolfsburg 2-2 (1-2)

Freiburg – Hertha BSC 3-0 (1-0)

Fuerth – Koeln 1-1 (0-0)

Frankfurt – Muenchen 0-1 (0-0)

Bochum – Leipzig 0-1 (0-0)

Augsburg – Dortmund 1-1 (0-1)

Tabela:

  1. Muenchen 24     58     75-26
  2. Dortmund 24     50     64-37
  3. Leverkusen 24     44     63-39
  4. Leipzig 24     40     50-28
  5. Freiburg 24     40     39-26
  6. Hoffenheim 24     40     47-36
  7. Berlin 24     37     32-32
  8. Koeln 24     36     36-38
  9. Mainz 05 24 34     35-29
  10. Frankfurt 24 31     33-36
  11. Bochum 24     29     25-34
  12. Wolfsburg 24     28     26-37
  13. M’gladbach 24     2732-48
  14. Bielefeld 24     25     22-32
  15. Augsburg 24 23     26-41
  16. Hertha BSC 24     23     25-54
  17. Stuttgart 24     19     28-45
  18. Fuerth 24     14     22-62       

Program następnej kolejki:

Bielefeld – Augsburg

Muenchen – Leverkusen

Leipzig – Freiburg

Wolfsburg – Berlin

Hertha BSC – Frankfurt

Bochum – Fuerth

Stuttgart – M’gladbach

Mainz 05 – Dortmund

Koeln – Hoffenhem

 

 

 

Krzysztof Świerc

 

 

0 0 votes
Oceń artykuł
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze