3 listopada jest dniem mleka w szwajcarskich szkołach. Oznacza to, że 360 000 uczniów i nauczycieli otrzyma darmowy kubek mleka od Swissmilk, pod którym kryją się rodzimi producenci. To oczywiście idealna okazja, by przedstawić dzieciom i dorosłym korzyści, jakie płyną z picia tego napoju.
W podobny sposób coraz więcej firm przenika przez szkolne mury – Apple na przykład przekonuje, że korzystając z urządzeń koncernu, na zajęciach „dzieje się coś magicznego“. Samsung decyduje się na wyposażenie całych klas niezbędnym sprzętem oraz gadżetami, a Aldi rozdaje torby z zabawkami i owocami.
Przedsiębiorstwa są zaangażowane w życie szkoły coraz bardziej. Często dochodzi do sponsorowania materiałów szkolnych, powstają bezpłatne zeszyty ćwiczeń czy plany przebiegu zajęć dla nauczycieli. Pojawiają się różnego rodzaju pakiety tematyczne dotyczące np. lotnictwa, za którymi stoją linie lotnicze Swiss. Logo koncernu widoczne jest na każdej stronie udostępnionych materiałów. Nie da się ukryć, że firmy mają w tym swój cel – im prędzej zbudują więź człowieka z marką, tym lepiej.
Szkoły są wręcz bombardowane ofertami różnych przedsiębiorstw, tłumaczą członkowie organizacji dachowej zrzeszającej szwajcarskich nauczycieli, odnosząc się szczególnie krytycznie do zamieszczania logo firmy na przekazywanych materiałach. Prawo w tym momencie jest bezsilne, ponieważ każdy kanton wprowadził inne regulacje w tej kwestii. Ostatecznie to pedagodzy wybierają, z czego chcą skorzystać, a z czego nie. Specjaliści są przekonani, że problem reklamy w szkołach na pewno przybierze na sile.
Aby zaradzić tej niepokojącej sytuacji, organizacja dachowa zrzeszająca szwajcarskich nauczycieli wraz z firmami próbuje stworzyć kodeks, który będzie określał pewne reguły gry. Przedsiębiorstwa byłyby na przykład zobowiązane do ograniczenia użycia swojego logo w sponsorowanych materiałach. Projekt kodeksu ujrzy światło dzienne najprawdopodobniej pod koniec bieżącego roku.
Źródło: 20min