Pod koniec lipca zawrzało wokół Izb Gospodarczych w Tyrolu i Górnej Austrii, które prosiły swoich członków o zgłaszanie drogą mailową bezrobotnych nie chcących podjąć pracy. Urząd ds. Ochrony Danych zażądał zaprzestania tych praktyk, tłumacząc, że jest to zadanie placówek Arbeitsmarktservice (AMS) – relacjonuje Matthias Stindl, zastępca kierownika Urzędu ds. Ochrony Danych.
Erhard Prugger z Izby Gospodarczej Górnej Austrii twierdzi, że takie posunięcie nie ma wielkiego sensu. Poza tym – jak zauważa – Izby Gospodarcze są częścią AMS. Z tego też powodu Prugger zapowiada dalsze wsparcie dla przedsiębiorców, którzy podczas rozmów kwalifikacyjnych trafią na osoby nie chcące w ogóle podejmować pracy. Tym razem firmy nie będą proszone o bezpośrednie zgłaszanie wszystkich przypadków do Izby Gospodarczej, lecz do AMS.
Na przykładzie Górnej Austrii można zauważyć, dlaczego Izby Gospodarcze w ogóle zajęły się tym problemem. W kraju związkowym jest 13 500 wolnych miejsc pracy – o jedną czwartą więcej niż rok temu. Liczba osób bezrobotnych sięga 40 000. Prugger jest przekonany, że można by było obsadzić co najmniej dziesięć procent stanowisk, jeżeli zgłaszano by osoby przychodzące na rozmowy kwalifikacyjne tylko dlatego, aby nie stracić zasiłku.
Odmówienie przyjęcia pracy wiąże się z utratą prawa do zasiłku dla bezrobotnych przez pół roku. W zeszłym roku wydano 14 300 takich decyzji. Czy działania izb to dobra droga, która zaowocuje aktywizacją zawodową?
Źródło: Kurier
Foto by Herzi Pinki (Praca własna) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], Wikimedia Commons