Jak przedstawiają się pracownicy koncernu ubezpieczeniowego Swiss Life, którzy mają zagraniczne nazwisko, gdy odbierają telefon klienta? Czy rozmawiamy z panem o najpopularniejszym nazwisku w Szwajcarii „Müller” czy może jednak z kolejnymi na liście, „Schmidt” i „Maier”?
Szwajcarskie nazwiska są widocznie lepsze dla interesu. Potwierdza to właściciel pewnego call center. Gdy klienci mają do czynienia z osobą o łatwym nazwisku, wskaźnik zakończonych spraw jest dwukrotnie wyższy niż przy trudnym, zagranicznym. Także Szwajcarzy ze skomplikowanym nazwiskiem korzystają z fałszywych. „Zakończenie sprawy jest już wystarczająco trudne, a zawiłe nazwisko nie ułatwia sprawy”. Według owego właściciela w centrach obsługi telefonicznej takie postępowanie jest bardzo częste. Prezydent stowarzyszenia branżowego Callnet ma z kolei przeciwne zdanie. W rozmowie z tygodnikiem „SonntagsZeitung” powiedział, że fałszywe nazwiska nie są tolerowane, a korzystanie z nich zaprzecza wyobrażeniom stowarzyszenia o pełnym zaufania kontakcie z klientem.
Także Swiss Life wydało oświadczenie na ten temat. „Swiss Life uważa, że używanie innych nazwisk nikogo nie dyskryminuje ani nie narusza dobra osobistego”. Postępowanie to ma jedynie na celu ułatwienie komunikacji z klientem. Według Swiss Life 9 z 19 zatrudnionych osób, z własnej woli używa fałszywego nazwiska. Dziesięć pozostałych pracowników, w tym trzech z zagranicznym imieniem, podaje swoje prawdziwe dane.
Źródło: swissinfo.ch