W Polsce zawrotną karierę zrobiło hasło “dobra zmiana”, a w Austrii do tego miana mogłoby śmiało pretendować “ekstremalna zmiana”. Nowy parlament to nie tylko nowy podział włądzy, ale także inna struktura wiekowa a nawet celebryci w poselskich ławach.
W sumie skład austriackiego parlamentu zmieni się aż w 47%, bowiem lud będzie reprezentować aż 86 parlamentarnych debiutantów. To niesie za sobą oczywiście zmianę pokoleniową. Każda z frakcji, które pokonały próg wyborczy może się pochwalić posłem, którego wiek nie przekracza 30 lat. Najmłodszą parlamentarzystką jest Claudia Plakolm z ÖVP, która ma zaledwie 22 lata. Z kolei najstarszą jest urodzona w 1946 roku Irmgard Griss, która mogłaby być babcią Claudii Plakolm! Griss nie będzie jednak jedyną seniorką, bowiem nie zabraknie również politycznych wyjadaczy, po 60 roku życia.
Starcie dwóch generacji to wierzchołek góry lodowej. Obserwatorzy sceny politycznej są bowiem niezwykle ciekawi tego, jak w roli partii opozycyjnej poradzi sobie SPÖ, która wypadła z rządowego obiegu na rzecz FPÖ. Z drugiej strony oczy komentatorów będą także skierowane na partię Heinza-Christiana Strache, która wraca do koalicji rządzącej po raz pierwszy od 2006 roku.
Swoją cegiełkę do nowego oblicza austriackiego parlamentu dołożą również znane osoby z poza polityki. W poselskiej ławie zasiądzie m.in. była tyczkarka Kira Grünberg, dyrektorka wiedeńskiego Opernballu Maria Großbauer czy znany austriacki matematyk Rudolf Taschner.
Pierwsza sesja już zapisała się historii, bowiem przy głosowaniu na przewodniczącego Rady Narodowej kandydatka ÖVP Elisabeth Köstinger otrzymała zaledwie 67% głosów (nie poparło jej m.in. SPÖ) – najmniej w historii tego stanowiska. W rewanżu Doris Bures z SPÖ otrzymała 66% głosów (nie zyskała poparcia wszystkich posłów ÖVP) zostając drugą przewodniczącą Rady Narodowej. Trzecim przewodniczącym mianowano Norberta Hofera z FPÖ, który otrzymał 83% głosów. Taki obrót spraw wyraźnie wskazuje, że niedawne wewnątrzkoalicyjne konflikty między socjaldemokratami i ludowcami nie poszły w zapomnienie.
Nie ulega więc wątpliwości, że nowe oblicze austriackiego parlamentu zapowiada się wyjątkowo interesująco.