Władze Austrii wprowadzają ostrzeżenia dla podróżujących do kolejnych krajów. Kto mimo to zignoruje zagrożenie i uda się na długo wyczekiwany urlop, co będzie skutkowało odbyciem kwarantanny, straci w pracy na ten okres prawo do wynagrodzenia. Nie jest to jednak powód do zwolnienia pracownika.
Zasadniczo według prawa epidemiologicznego zatrudnieni mają prawo do pensji, jeśli zostaną wysłani na kwarantannę. Niezależnie od tego, gdzie ktoś spędził urlop. Pracodawca ma w takiej sytuacji prawo do zwrotu wypłaconej kwoty przez państwo. Wyjeżdżając za granicę, austriackie prawo epidemiologiczne przestaje jednak obowiązywać. Oznacza to, że pracownik ma prawo do dalszego wypłacania pensji. Istnieje jednak jeden wyjątek. Jeśli dana osoba będzie zachowywała się nieuważnie lub umyślnie narazi się na zagrożenie, straci prawo do wynagrodzenia. Dotyczy to także sytuacji, w której osoba nie przestrzega aktualnie obowiązujących zasad higieny i dystansu społecznego. To nie jest jednak łatwe w udowodnieniu.
Jeśli dojdzie do zachorowania, pracownik musi niezwłocznie poinformować o tym fakcie szefa i przedstawić mu zaświadczenie lekarskie. Kto bez wytłumaczenia nie pojawi się w pracy, może zostać zwolniony.
Źródło: kurier.at