Kto zamówi w Szwajcarii ekspres do kawy, musi uzbroić się w cierpliwość. To samo tyczy się tabletów, odkurzaczy i samochodów. Z powodu braku części oraz problemów w dostawach, część kiedyś ogólnodostępnych produktów stała się dobrem, na które trzeba czekać miesiącami.
To nie podoba się konsumentom, którzy po przerwie zakupowej w trakcie pandemii, wrócili do regularnego wydawania pieniędzy. Popyt jest coraz większy, tak samo jak przerwy w dostawach.
Czego brakuje?
Zdaniem ekonoma, Jana-Egberta Sturma braki będą trwały jeszcze przez jakiś czas. Z najnowszego badania związku Economiesuisse wynika, że aż 80% szwajcarskich firm zmaga się z problemami wywołanymi brakiem dostaw. To dotyczy nie tylko dużych przedsiębiorstw handlowych, lecz także firm budowlanych czy przemysłowych. Brakuje bowiem stali, aluminium oraz drewna. Ogromne problemy dotyczą półprzewodników, tworzyw sztucznych i produktów chemicznych. Do tego coraz większym problemem stają się wzrastające ceny.
Około 20% ankietowanych firm, musiało odmówić część zleceń lub nie przyjmować nowych. Ponad połowa mówiła z kolei o spadku obrotów.
Reakcją na te problemy jest magazynowanie wielu produktów przez przedsiębiorstwa. Ponad połowa z nich szuka dostawców za granicą.
Konsekwencje dla konsumentów
Problemy te mają wpływ także na konsumentów. Ponad połowa ankietowanych firm musiała bowiem już podnieść ceny. Pozostałe przedsiębiorstwa planują taki krok w kolejnych 6 tygodniach. Ogółem licząc, firmy liczą się z podwyżką cen o około 5%.
Wzrastające ceny zwiększą z kolei ryzyko inflacji. Długi czas oczekiwania, problemy w planowaniu oraz spadek obrotów nie pozwalają na szybką regenerację koniunktury.
Do badania Economiesuisse zapytało 237 firm w połowie października. Do tego 20 związków branżowych podało odpowiedzi za swój sektor.
Źródło: blick