Mieszkańcy Niemiec niecierpliwie wyczekują czerwca. Wtedy bowiem rząd chce odciążyć gospodarstwa domowe poprzez obniżkę cen na stacjach benzynowych. W tym celu na okres 3 miesięcy podatek energetyczny będzie obniżony do wyznaczonego przez Unię Europejską minimalnego poziomu. Tym sposobem benzyna potanieje średnio o 30 centów, a diesel o 14 centów.
Do czerwca zostało jednak jeszcze sporo tygodni, a tankować trzeba. Dla kierowców mieszkających jednak na niemiecko-polskiej granicy nie jest to problemem. Ci bowiem znacznie częściej tankują obecnie w Polsce. Różnica cenowa na 1 litrze paliwa osiąga nawet 60 centów. Z tego powodu tzw. turystyka paliwowa znów przybrała na sile. Ta sytuacja martwi jednak stowarzyszenia stacji benzynowych. Ci obawiają się, że stacje benzynowe w Niemczech będą musiały być zamykane, jeśli tak duża różnica cen jeszcze przez dłuższy czas się utrzyma.
Zasadniczo mieszkańcy Niemiec są dobrze zaopatrzeni w stacje benzynowe, tych bowiem jest 14 099. W Polsce zaś jest ich zaledwie ponad 7700. Nie mniej jednak porównując dane z lat 60 z obecnymi, to Niemcy zmniejszyli ilość stacji benzynowych o 1/3. Co ciekawe największe sieci Aral i Shell niemalże w ogóle nie powiększą ilość swoich stacji. Raczej optymalizują swoją strukturę, przekazując małe stacje paliw firmom średniej wielkości i rozbudowując duże stacje. Dobrze prosperująca stacja benzynowa obu marek sprzedaje rocznie ponad dziesięć milionów litrów paliwa.
Źródło: welt