Szwajcaria jest wykluczona
Czy słusznie? Właściwie nie, bo korzystanie ze smartfonów i tabletów za granicą wciąż może wiązać się ze sporymi kosztami, co często widać dopiero na rachunku po powrocie z pobytu za granicą. Chociaż od 2021 roku w Szwajcarii obowiązują również dodatkowe wymogi, w szczególności wymogi informacyjne, mające na celu lepszą ochronę klientów przed pułapką kosztową, jaką jest roaming.
Szwajcarscy użytkownicy z zazdrością patrzą zatem na UE, gdzie w 2017 roku zniesiono opłaty za roaming (roam like at home). Rozporządzenie to obejmuje nawet członków należących wyłącznie do EOG, takich jak Księstwo Liechtensteinu. Szwajcaria pozostaje jednak wykluczona.
Koszty roamingu zintegrowane z abonamentami
Jest jeszcze jeden powód, dla którego dyskusja na temat stawek roamingowych w społeczeństwie straciła dynamikę. Operatorzy telefonii komórkowej zaczęli „ukrywać” koszty roamingu w swoich abonamentach. Swisscom rozpoczął działalność w 2019 roku, po czym w mediach pojawiły się żywiołowe doniesienia o zniesieniu opłat za roaming.
W rzeczywistości koszty zostały po prostu zintegrowane z abonamentem i cena została podwyższona. Niemniej jednak ten krok spowodował ruch na rynku: konkurencja poszła w ich ślady i dziś wszyscy trzej główni operatorzy telefonii komórkowej, w tym Salt i Sunrise, oferują abonamenty z roamingiem. To z kolei jeszcze bardziej utrudniło porównywanie ofert.
Prowadzi to do wniosku: dopóki stosunki Szwajcarii z UE będą tak trudne jak obecnie, o zasadniczej zmianie w roamingu prawdopodobnie nie będzie mowy. Salt, Sunrise i Swisscom muszą przekazywać pieniądze europejskim dostawcom usług telekomunikacyjnych za korzystanie z ich sieci przez swoich użytkowników za granicą, a koszty te przerzucają na swoich klientów.
Źródło: SRF