Firma od lat boryka się z trudnościami finansowymi, przez co musiała już sprzedać własną siedzibę. Jednak szef, Lukas Bruch, do samego końca walczył o przyszłość 322-letniego browaru. Teraz jednak rodzinna firma po raz kolejny zbankrutowała, jak donosi gazeta „Saarbrücker Zeitung”.
Kilka niewypłacalności od 2018 roku
Od 2018 roku firma kilkakrotnie popadała w niewypłacalność. Było to spowodowane sześciocyfrowymi długami podatkowymi starszego wspólnika, Thomasa Brucha. Od tego czasu firma założona w 1702 roku przeszła już dwa postępowania upadłościowe i znacznie się skurczyła.
W 2021 roku jego syn, Lukas Bruch, przejął firmę i prowadził browar jako spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Ta również wkrótce stała się niewypłacalna. Firma sprzedała swoją główną siedzibę (tzw.”Stiefel”) na St. Johanner Markt w centrum Saarbrücken, a także własny browar, który był siedzibą Brucha od 1900 roku.
Produkcja musiała zostać przeniesiona do Palatynatu
Co więcej, produkcja tradycyjnego piwa z kraju Saary musiała zostać przeniesiona do Nadrenii-Palatynatu w 2023 roku. Browar Kirner – 100 kilometrów na północny wschód od Saarbrücken – nadal produkuje niektóre piwa znakowane jako browar Bruch.
Lukas Bruch do końca deklarował, że chce kontynuować tradycję rodzinnej firmy z Saarbrücken. Ale teraz, poza prawami do nazwy marki, prawdopodobnie niewiele z niej pozostało. Przed niedawną upadłością Bruch zatrudniał zaledwie czterech pracowników. Dopiero okaże się, co będzie dalej. Jednak syndyk masy upadłościowej ogłosił, że powinno istnieć „miejscowe rozwiązanie” dla firmy. Nie mógł jednak powiedzieć, jak to może wyglądać.
Źródło: t-online
Foto: Instagram/@brauereibruch