Na dnie Jeziora Bodeńskiego, na głębokości ponad 200 metrów, znajdują się pozostałości samolotu DC-3 Swissair, który uległ katastrofie w 1957 roku. Niedawno odkryto, że wrak zawiera radioaktywne elementy.
Stowarzyszenie Schiffsbergeverein, kierowane przez Silvana Paganini, pierwotnie planowało wydobycie wraku. Jednak obrazy zarejestrowane przez robota nurkowego ukazały makabryczne znalezisko – szczątki członka załogi spoczywającego w pobliżu wraku, niedaleko zatopionego parowca Säntis. Nie jest on jedyny. Eksperci szacują, że w Jeziorze Bodeńskim spoczywa ponad 100 ciał.
Odkrycie wzbudziło zainteresowanie na całym świecie i zwróciło uwagę Szwajcarskiego Urzędu ds. Badania Bezpieczeństwa (SUST), który potwierdził, że we wraku znajdują się radioaktywne przyrządy pokładowe.
Brak bezpośredniego zagrożenia?
Instrumenty pokładowe były pokryte farbą zawierającą rad-226. To substancja o okresie półtrwania wynoszącym 1600 lat. Od 68 lat emitują one promieniowanie na poziomie około 3 mikrosiwertów na godzinę, co jest 30 razy wyższą wartością niż naturalne promieniowanie w Szwajcarii.
Szwajcarski Federalny Urząd Zdrowia klasyfikuje te szczątki jako historyczne odpady radioaktywne. Toksyczne i rakotwórcze, ale rzekomo niestanowiące natychmiastowego zagrożenia dla jeziora, ponieważ substancje te są słabo rozpuszczalne w wodzie, a wrak jest trudno dostępny.
Co dalej z wrakiem DC-3 Swissair oraz szczątkami?
Według informacji St. Galler Tagblatt, władze, w tym kanton Turgowia, uznały, że wydobycie wraku byłoby zbyt kosztowne i skomplikowane.
Nie wiadomo dokładnie, gdzie w liczącym około 50 metrów szerokości i 100 metrów długości polu szczątków znajdują się radioaktywne fragmenty kokpitu. „
Na dnie jeziora znajdują się różne elementy elektroniczne, od których staramy się trzymać z daleka”, mówi Paganini ze Schiffsbergeverein.
Czy rybacy przypadkowo wyciągną radioaktywny złom?
Nie wszyscy zgadzają się z decyzją o pozostawieniu wraku w jeziorze. WWF, reprezentowany przez eksperta ds. ochrony wód Lukasa Indermaura, domaga się szczegółowej analizy i usunięcia radioaktywnych szczątków. Powołuje się przy tym na ustawę o ochronie środowiska i zasadę ostrożności.
Rybacy również podnoszą alarm. Ich sieci regularnie wyciągają złom z jeziora, co rodzi obawy, że mogą przypadkowo wydobyć radioaktywne części wraku. Paganini potwierdza: „Często znajdujemy kotwice pozostawione przez rybaków i innych użytkowników Jeziora Bodeńskiego. Przy wraku parowca i samolotu znaleźliśmy ich już kilka”.
„Pozostawienie radioaktywnych części w jeziorze to jedna z opcji”, mówi Indermaur. Jednak istnieje ryzyko, że fragmenty zostaną przypadkowo wydobyte. „Tego rodzaju odpady nie powinny pozostawać w wodzie”, twierdzi Reto Leuch ze Związku Rybaków Zawodowych. Jeden z rybaków z Romanshorn dodaje anonimowo: „To skrajna nieodpowiedzialność”.
Schiffsbergeverein wstrzymało operację wydobycia wraku i analizuje dalsze kroki, podczas gdy debata na temat kosztów, ryzyka i odpowiedzialności nadal trwa.
Źródła: Blick / St. Galler Tagblatt
Foto: Pixabay